Na przedmieściach Tajpej jest wzgórze z wydrążonym tunelem. U jego wylotu zbudowano Narodowe Muzeum Pałacowe. Zgromadzono w nim ponad 650 tysięcy eksponatów z kolekcji sztuki chińskiej, którą przez ponad tysiąc lat kompletowali kolejni władcy Państwa Środka.
Największe zasługi dla jej utworzenia ma cesarz Qianlong (1711 – 1799) – znakomity wojownik i strateg, ale także mecenas artystów. Pod jego nadzorem ponad 3 tysiące kopistów skatalogowało w ciągu 16 lat wszystkie zbiory kolekcji w 36 tysiącach tomów. Dziś można oglądać unikatowe eksponaty w 29 galeriach muzeum rozmieszczonych na trzech kondygnacjach. Narodowe Muzeum Pałacowe jest zaliczane do pięciu najwspanialszych obiektów muzealnych świata. Mogą się z nim równać jedynie Luwr, Ermitaż, nowojorskie Metropolitan i Muzeum Brytyjskie.
Jak to się stało, że aby w pełni docenić sztukę Chin i zobaczyć jej największe skarby, trzeba się udać na skonfliktowany z Państwem Środka Tajwan? Kiedy w 1924 roku Pu Yi, ostatni cesarz Chin, opuścił Pekin, kolekcję przejęło państwo, a zbiory wystawiono do oglądania w pekińskim muzeum. Siedem lat później wybuchła japońsko-chińska wojna o Mandżurię, więc w obawie przed inwazją kolekcję ewakuowano najpierw do Szanghaju, a później Nankinu. Gdy japońskie wojska zaatakowały w 1937 roku cały kraj, kolekcja zaczęła krążyć po różnych miastach i świątyniach, by nie stać się łupem wroga. W ten sposób zbiory umieszczone w kilkunastu tysiącach drewnianych skrzyń przejechały 10 tysięcy kilometrów. Następny etap ich zadziwiającej odysei rozpoczął się pod koniec lat 40. ubiegłego stulecia, podczas chińskiej wojny domowej między nacjonalistami Czang Kaj Szeka a komunistami Mao Ze Donga. Ostatecznie nacjonaliści zabrali najwspanialszą część kolekcji i wywieźli ją na Tajwan, gdzie najpierw trafiła do magazynów cukrowni, a w końcu do Muzeum Pałacowego.
Każdy eksponat jest jedyny w swoim rodzaju. Zwiedzający mogą podziwiać m.in. nefrytową kapustę pekińską misternie wyrzeźbioną z jednego kawałka kamienia lub mikroskopijną rzeźbę wykonaną w... pestce oliwki, która przedstawia łódkę z postaciami grającymi w szachy (!). Aby w pełni docenić kunszt artysty, trzeba obejrzeć odpowiednio powiększone, trójwymiarowe zdjęcie obiektu. Jednak za najbardziej niezwykłą uchodzi kula z kości słoniowej składająca się z 17 mniejszych kul, które poruszają się niezależnie od siebie. Mistrzostwo rzeźbiarza polega na tym, że wszystko wykonał z jednego kawałka kości.
[i]Chińskie skarby na Tajwanie