Stało się to dopiero, gdy Szwecja, jako pierwsza monarchia na świecie wprowadziła zasadę primogenitury, czyli następstwa tronu niezależnie od płci. Wiktoria miała wtedy trzy lata. Dziś ma 34 i wiele obowiązków, od których wolne jest jej rodzeństwo.
– Rola następczyni tronu to moje życie – mówi w filmie księżniczka. – To nie jest zwykła praca w określonych godzinach. Nie ma końca.
Jest powołaniem. Jestem po to, by służyć Szwecji i obywatelom naszego kraju.
Z tego też powodu nauczyła się respektować zakaz wyrażania poglądów politycznych, cieszyć spotkaniami z poddanymi w każde swoje urodziny przypadające 14 lipca, gruntownie przygotowywać do służbowych podróży zagranicznych. Po ukończeniu szkoły średniej, długo przebywała za granicą, szkoląc znajomość języków w Niemczech i we Francji. Wiosną 1998 rozpoczęła studia na Uniwersytecie Yale.
Autorzy filmu prezentują Wiktorię z sympatią, ale napomykają też o trudnościach, z jakimi się boryka. Chorowała na anoreksję, jest dyslektyczką, a jako życiowego partnera wybrała kawalera z ludu – Daniela Westlinga, trenera fitnessu. W demokratycznej Szwecji nikogo już to ostatnie nie dziwi, choć kilkadziesiąt lat temu poprzednicy Wiktorii musieli wybierać między koroną i miłością. Przypomina o tym historia nestora rodu 94-letniego Karola Jana, który z powodu uczucia do rozwódki zrzekł się nie tylko tytułów, ale i na wiele lat musiał wyprowadzić z królewskiego domu...