Film, który wyreżyserowała Cynthia Wade, laureatka nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej za krótkometrażowy obraz „Freeheld", opowiada o klientkach salonu piękności, prowadzonego przez siostry Rachel i Cynthię. Ich matka zmarła na raka, gdy chorowała cierpiała również z tego powodu, że traci urodę. Dlatego jej córki postanowiły, że raz w miesiącu, w poniedziałki, zapraszać będą pacjentki z oddziału onkologicznego, by za darmo korzystały z ich usług.
Rachel i Cynthia robią wszystko, by choć na chwilę kobiety walczące z nowotworem mogły zapomnieć o chorobie i znów poczuć się piękne. Choć pierwsza wizyta jest zazwyczaj bardzo trudna. Klientki salonu golą resztki swoich włosów. Mimo wsparcia koleżanek, które już przez to przechodziły, żadna z nich nie może powstrzymać łez.
Lęk i ból towarzyszy im od momentu, gdy dowiadują się o chorobie. Opowiadają, jak rak zmienił ich życie, jak cierpią z nimi ich bliscy. Jedna z kobiet mówi, że siłę i nadzieję daje jej wiara w Boga. Z kolei mąż innej klientki salonu w Racine, która przez kilkanaście lat walczyła z chorobą i przeszła już klika chemioterapii, stwierdza, że nie jest w stanie już dłużej chodzić do kościoła. Nie może zrozumieć dlaczego spotkało ich tak wielkie nieszczęście, a jego prośby nie zostały wysłuchane. Jego żona w końcu podejmuje decyzję o zaprzestaniu leczenia, nie ma siły na dalszą walkę. Mówi, że rak odebrał nie tylko zdrowie, ale i radość życia, że zniszczył jej związek.
Walczyć nie przestaje młoda matka dwójki dzieci. Jeden z synów jest adoptowany. Ona i jej maż są dla niego kolejną rodziną zastępczą, do lęku przed śmiercią dochodzi poczucie odpowiedzialności za los innych. Boi się, że chłopiec nie zniesie kolejnego rozstania. To uczucie sprawia, że się nie poddaje. Czuje również wsparcie męża.
Do salonu Cynthi i Rachel przychodzą ciągle nowe klientki, te które są stałymi bywalczyniami, pomagają niewtajemniczonym udźwignąć to, co na nie spadło. Starają się szukać radości w drobiazgach. Cieszą się z ładnego makijażu, kolorowych paznokci, nowej peruki. Jedna z sióstr prowadzących salon opowiada, że czasami mogłaby ponarzekać na zmęczenie, czy brak pieniędzy, ale gdy ktoś ją pyta co u niej odpowiada, że wszystko w porządku.