Fresk o wymiarach 225 na 200 centymetrów namalowany został około 1465 roku w hołdzie dla mieszkańców małego toskańskiego miasteczka Sansepolcro. Tam spędził większość swego życia Piero della Francesca i do dziś pozostaje jednym z jego najsławniejszych synów tego regionu.
Dzieło, umieszczone zostało na jednej ze ścian dawnego ratusza. Przedstawia zmartwychwstałego Chrystusa trzymającego w prawej dłoni sztandar z czerwonym krzyżem – tradycyjnym symbolem jego zwycięstwa nad śmiercią. Poniżej – czterej mężczyźni śpią zamiast pilnować grobu. W jednym z żołnierzy historycy sztuki odnajdują autoportret samego twórcy fresku. Wskazują też, że kolejny sportretowany żołnierz – nie ma nóg, ale dzięki doskonałej kompozycji obrazu, nie zauważa się braku tego istotnego detalu.
Twarz Zbawiciela jest szczególnie uderzająca, jak uważają niektórzy – niepokojąco szorstka, z niejednoznacznym wyrazem prosto na nas spoglądających oczu. Scena namalowana została z punktu widzenia stojącego poniżej widza – Piero della Francesca osiągnął w niej mistrzostwo skrótu perspektywicznego. Wiadomo zresztą, że był tak zafascynowany możliwościami, jakie daje perspektywa, że napisał nawet na jej temat traktaty. Jako praktyk też się sprawdził doskonale – dzieło daje złudzenie trójwymiarowości.
Po śmierci della Franceski sława „Zmartwychwstania" jednak blakła. W XVIII wieku sala ratusza zmieniła przeznaczenie i fresk zamalowano. Dopiero w XIX wieku dzieło odzyskało powszechny szacunek i zainteresowanie – dzięki naukowcowi, który zawyrokował, że to arcydzieło...
Fresk rozsławił w jednej ze swoich książek angielski pisarz Aldous Huxley, dzięki któremu w czasie II wojny światowej malowidło ocalił pewien angielski żołnierz...