Opowieść o ludziach naznaczonych śmiercią

Najnowszy film Andrzeja Wajdy to poruszająca opowieść o śmierci, która wisi nad nami, zawsze obecna, w każdej chwili gotowa do zagarnięcia kolejnej ofiary. W „Tataraku” reżyser doskonale zespolił opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza, osobiste „Zapiski ostatnie” Krystyny Jandy i nowelę węgierskiego pisarza Sandora Maraiego „Nagłe wezwanie”

Publikacja: 11.03.2010 07:17

Opowieść o ludziach naznaczonych śmiercią

Foto: Canal+

Stylizowany na malarstwo Amerykanina Edwarda Hoppera ciemny, niemal pusty pokój, z kanapą, na której samotnie śpi kobieta o twarzy Krystyny Jandy. Nagle budzi się z przerażeniem, wstaje i rozpoczyna pierwszy (z trzech) monolog o chorobie i śmierci męża, zmarłego w styczniu 2008 r. wybitnego operatora Edwarda Kłosińskiego.

Następna scena rozgrywa się na planie filmowym, w jakimś nadwiślańskim miasteczku. Jesteśmy świadkami próby czytanej „Tataraku”. Aktorka czyta fragment opowiadania poświęcony zapachom tej wodnej rośliny, a Andrzej Wajda podaje ją do powąchania, jakby jeszcze namawiał do wspólnej pracy.

A za chwilę jest już Panią Martą, żoną małomiasteczkowego lekarza, kobietą, która mimo upływu lat nie pogodziła się ze stratą synów poległych w powstaniu warszawskim. Ich pokój jest stale zamknięty, tam celebruje swój ból. – Nie jest ci wstyd, że żyjesz? – pyta męża, który dawno pogodził się z utratą synów.

Mąż – lekarz wie, że żona jest śmiertelnie chora. Jej przyjaciółka – jak posłaniec śmierci – przywiozła właśnie z Warszawy wyniki badań. Gdy na drodze Pani Marty stanie przypadkiem młody robotnik, 20-letni Boguś, jej zainteresowanie nim jest czyste, macierzyńskie, pozbawione erotycznej fascynacji młodością. Jest zaskoczona, gdy chłopak inaczej odczytuje jej zamiary. Ale w nim taż jest już śmierć. Zachłanna, zaraźliwa, nieograniczająca się do ludzi dojrzałych, chętna do unicestwienia młodości.

[i]niedziela | Tatarak ****

20.00 | canal+ | dramat obyczajowy. Polska 2009[/i]

Stylizowany na malarstwo Amerykanina Edwarda Hoppera ciemny, niemal pusty pokój, z kanapą, na której samotnie śpi kobieta o twarzy Krystyny Jandy. Nagle budzi się z przerażeniem, wstaje i rozpoczyna pierwszy (z trzech) monolog o chorobie i śmierci męża, zmarłego w styczniu 2008 r. wybitnego operatora Edwarda Kłosińskiego.

Następna scena rozgrywa się na planie filmowym, w jakimś nadwiślańskim miasteczku. Jesteśmy świadkami próby czytanej „Tataraku”. Aktorka czyta fragment opowiadania poświęcony zapachom tej wodnej rośliny, a Andrzej Wajda podaje ją do powąchania, jakby jeszcze namawiał do wspólnej pracy.

Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu