Polscy wyborcy są jak ryby

Tomasz Sekielski szuka odpowiedzi na trywialne z pozoru pytanie: czy politycy kłamią? Po obejrzeniu jego filmu człowiek traci ochotę na głosowanie w wyborach

Publikacja: 11.03.2010 10:52

Polscy wyborcy są jak ryby

Foto: TVN

Takiego dokumentu dotąd w Polsce nie było. Zaangażowany, obnażający kulisy władzy, pokazujący skrywane przed opinią publiczną fakty przypomina filmy kręcone przez Michaela Moore’a.

Podobnie gra na emocjach, opowiada o zwykłych ludziach, bezradnych w walce z siłami biurokracji i gigantyczną państwową maszynerią, obywatelach niemających praktycznie żadnego wpływu na to, co się dzieje w ich kraju. Na szczęście, w odróżnieniu od Moore’a, Sekielski nie manipuluje faktami. Przedstawia historie, a ocenę pozostawia widzom. Wnioski są wstrząsające.

– To jest film o słowach w polityce. Ile znaczą, a właściwie, ile nie znaczą... – mówi Sekielski, który „Władców marionetek” wyreżyserował wspólnie z Grzegorzem Madejem. – O tym, jak łatwo politycy składają deklaracje, obiecują, a po dojściu do władzy zapominają do czego się zobowiązali.

Dziennikarz udowadnia, że dotyczy to reprezentantów wszystkich liczących się ugrupowań. Na mówieniu nieprawdy łapie Donalda Tuska, przypominając słynną debatę prezydencką, w której obecny premier starł się z Lechem Kaczyńskim. Tusk zapewniał wówczas, że wie, ile zarabia pielęgniarka, ponieważ zna panią Ewę ze szpitala w Skarżysku-Kamiennej, która dostaje 1025 złotych. Sekielski postanawia to sprawdzić. Okazuje się, że żadna pani Ewa nie istnieje i nikt z Tuskiem nie rozmawiał. – Ludzie nie powinni wiedzieć, jak się robi kiełbasę, tak samo nie powinni wiedzieć, jak się robi politykę – mówi w filmie Adam Łaszyn, specjalista od kreowania wizerunku. Jego zdaniem wyborców łowi się jak ryby.

Dali się złapać ci, którzy uwierzyli w 2000 roku Marianowi Krzaklewskiemu. Jego sztab zasiał strach przed działalnością Eriki Steinbach. Świadomie wykorzystano wypowiedzi niemieckiej polityk sprzed kilku lat, sugerując, że są one aktualne.

Podglądanie kulisów pracy specjalistów od marketingu politycznego to fascynujące zajęcie. Ale równie ciekawe są w tym filmie opowieści konfrontujące świat polityki z rzeczywistością zwykłych ludzi. Właściciel baru bankrutuje, bo zakazano mu sprzedawać piwo przed dworcem, w którym znajduje się kaplica. Te same przepisy nie dotyczą parlamentarzystów – sklep z alkoholem znajduje się na terenie sejmu 15 metrów od miejsca modlitwy. To tylko jeden ze znalezionych przez Sekielskiego przykładów. Niektóre śmieszą, częściej jednak ogląda się je ze zgrozą i niedowierzaniem.

[i]Władcy marionetek

11.38 | TVN 24 | NIEDZIELA

22.35 | TVN | poniedziałek[/i]

Takiego dokumentu dotąd w Polsce nie było. Zaangażowany, obnażający kulisy władzy, pokazujący skrywane przed opinią publiczną fakty przypomina filmy kręcone przez Michaela Moore’a.

Podobnie gra na emocjach, opowiada o zwykłych ludziach, bezradnych w walce z siłami biurokracji i gigantyczną państwową maszynerią, obywatelach niemających praktycznie żadnego wpływu na to, co się dzieje w ich kraju. Na szczęście, w odróżnieniu od Moore’a, Sekielski nie manipuluje faktami. Przedstawia historie, a ocenę pozostawia widzom. Wnioski są wstrząsające.

Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu