Piechota morska na pustyni

Aż sześć nowych zagranicznych seriali startuje w tym tygodniu w polskich telewizjach.

Publikacja: 20.11.2008 03:50

Miniserial zrealizowany na podstawie reportaży Evana Wrighta to najnowsza próba zmierzenia się amery

Miniserial zrealizowany na podstawie reportaży Evana Wrighta to najnowsza próba zmierzenia się amerykańskich filmowców z tematem konfliktu irackiego

Foto: HBO

Poznamy kłopoty bywalczyń nowojorskich salonów i ekskluzywnych prostytutek w Australii. Dowiemy się także, o czym rozmawiają mężczyźni po przejściach, trzymając w dłoni kieliszek, policyjną odznakę albo karabin.

Ostatnie godziny przed inwazją, amerykański obóz szkoleniowy w Kuwejcie. Żołnierze się nudzą, zabijają czas oglądaniem gazetek pornograficznych, narzekaniem na upał i fatalną aprowizację, toczeniem jałowych sporów z dowódcą o szerokość wąsów albo godziny, kiedy mają nosić czapki. Nie dzieje się nic – nie licząc burzy piaskowej w nocy i wybuchu kuchenki elektrycznej. Rozkaz wymarszu marines z I Batalionu Zwiadowczego przyjmują z radością – wreszcie pokażą, że pitbull Ameryki, jak ich nazywają, potrafi kąsać. Ale póki co konwój utyka w korku na pustynnej autostradzie.

– Boję się, że ta wojna się skończy, zanim zdążę wystrzelić – mówi któryś z żołnierzy. A kiedy wreszcie powąchają prochu, ktoś zauważy z ironią: – Faceci w czarnych piżamach zatrzymali dwa bataliony marines? – Faceci w piżamach nieźle spisywali się w Wietnamie. Powinieneś nabrać szacunku do piżam – odpowie dowódca.

Im dłużej trwa wojna w Iraku, tym bardziej ambiwalentne budzi uczucia. Wprawdzie twórcy „Generation Kill” stanowczo podkreślają, że ich serial jest całkowicie apolityczny, ale na pewno w jakiś sposób wpisze się on w trwającą od lat debatę. Ambicją realizatorów było pokazanie prawdziwego, opartego na faktach obrazu tej wojny. Obiektywnie, bez patosu, a kiedy można – z humorem. Udało się.

„Generation Kill” opowiada historię pierwszych miesięcy amerykańskiej inwazji w Iraku w 2003 roku, koncentrując się na losach plutonu zwiadowczego marines i towarzyszącego im dziennikarza. Serial zrealizowany został z wyjątkową dbałością o szczegóły i wiarygodność językową. Stąd wszechobecny, niekoniecznie miły dla ucha, żołnierski żargon.

Autentyzm to jeden z podstawowych atutów „Generation Kill”: scenariusz powstał na podstawie reportaży w magazynie „Rolling Stone”, wydanych potem w formie książki autorstwa Evana Wrighta, który jest też współautorem scenariusza – z Edem Burnsem i Davidem Simonem. „Generation Kill” to serial z dobrą dramaturgią, ale też świetnie nakreślonymi postaciami. Duża w tym zasługa aktorów. W obsadzie znaleźli się m.in. znakomity Alexander Skarsgard (jako plutonowy Brad „Iceman” Colbert), James Ransone (starszy kapral Person), Lee Tergesen (Evan „Pismak” Wright). Plutonowy Rudy Reyes – żołnierz piechoty morskiej, który za walkę w Iraku i Afganistanie został odznaczony za męstwo – w „Generation Kill” zagrał samego siebie.

—Agnieszka Kwiecień

[ramka][b]Romantyczne uniesienia bezczelnego nihilisty[/b]

David Duchovny powraca na mały ekran. Porzucił wizerunek agenta od spraw pozaziemskich. Teraz jest facetem w średnim wieku, którego głównymi pasjami są kobiety i alkohol.

W „Californication” gra Hanka Moody’ego, autora bestsellera „Bóg nienawidzi nas wszystkich”, przeżywającego właśnie kryzys twórczy. Zamiast ślęczeć nad komputerem i stresować się gadaniną agenta, woli czerpać z życia garściami. Lubi seks, imprezy i wszelkie dostępne używki. Kalifornia, do której przeprowadził się z Nowego Jorku, wydaje się rajem dla faceta bez zobowiązań. Frank kompletnie nie przejmuje się osądami innych, dosadnie za to wyraża swoje opinie – krytykując głupotę, sztampę i obłudę. – Jest uzależniony od mówienia prawdy, to jego największa zaleta, a zarazem największa wada – mówi o swoim bohaterze David Duchovny. – To chodząca indywidualność, a czasami skończony idiota.

Ale pod tą warstwą nihilizmu kryje się romantyzm. Hank wierzy, że uda mu się odzyskać ukochaną Karen (piękna Natascha McElhone) i stworzyć dla ich wspólnej córki szczęśliwy dom. A my po cichu mamy nadzieję, że osiągnie cel. Bo mimo że jest bezczelny i niedojrzały, potrafi prawdziwie kochać i opiekować się bliskimi. Rola Hanka Moody’ego przyniosła Duchovnemu Złoty Glob 2008 dla najlepszego aktora serialowego w komedii lub musicalu. W USA widzowie oglądać mogą właśnie premierowe odcinki drugiej serii. Duchovny przełamał wizerunek agenta Mouldera, ale czy „Californication” dorówna popularnością „Z Archiwum X”? Zobaczymy.

[/ramka]

[ramka][b]Panie do towarzystwa[/b]

Odważna australijska produkcja opowiadająca o życiu sześciu ekskluzywnych prostytutek. Prowadzą podwójną grę, ukrywając przed światem swoją prawdziwą profesję. Pracują w lokalu „232” prowadzonym przez Alexa. Menedżer stawia na dyskrecję, elegancję i wysoki standard świadczonych usług. Zatrudnione u niego dziewczyny są piękne, inteligentne i przedsiębiorcze. Dlaczego z tylu zawodów wybrały prostytucję? Odpowiedzi na to pytanie szukać trzeba w kolejnych odcinkach serii. Stopniowo poznamy także problemy, z którymi bohaterki borykają się w codziennym życiu. Ally marzy o dziecku, Chloe ma problemy z dorastającą córką, Lauren zastanawia się, czy nie rzucić pracy w klubie...[/ramka]

[ramka][b]Damski tercet w Nowym Jorku[/b]

Adaptacja bestsellera Candance Bushnell, autorki „Seksu w wielkim mieście”, to najnowsza propozycja Jedynki na niedzielne wieczory. Przypadnie do gustu zwłaszcza damskiej publiczności. Można się oderwać od codzienności, oglądając piękne kobiety w eleganckich strojach i luksusowych wnętrzach. Akcja toczy się w Nowym Jorku, bohaterkami są trzy przyjaciółki uznane za jedne z 50 najbardziej wpływowych kobiet przez dziennik „The New York Post”. Wendy Healy (Brooke Shields) jest producentką filmową, Victory Ford (Lindsay Price) – sławną projektantką ubrań, a Nico Reilly (Kim Raver) – redaktorką naczelną magazynu o modzie. Wszystkie starają się łączyć karierę z życiem prywatnym. [/ramka]

[ramka][b]Kiedy mężczyzna traci wszystko[/b]

Serial komediowy o mężczyznach, którzy mają sprawdzoną receptę na smutki: wypad na drinka w popołudniowej promocji „Happy Hour”. Główny bohater Henry z dnia na dzień stracił wspaniałą pracę, szałową dziewczynę oraz przytulne mieszkanko. Porzucony przez ukochaną musi znaleźć nowe zajęcie i dach nad głową. Na jego drodze staje Larry – próżniak i lekkoduch, nieustannie snujący teorie o życiu, kobietach i damsko-męskich związkach. Proponuje Henry’emu, by u niego zamieszkał. Poprzedni współlokator się zaręczył i wyprowadził do dziewczyny. Henry decyduje się na przeprowadzkę. Co z tego wyniknie? Czy uda mu się rozpocząć nowe życie, znaleźć pracę i miłość? A może Larry wpłynie na niego tak bardzo, że zagubiony, zrezygnowany mężczyzna zmieni się nie do poznania?[/ramka]

[ramka][b]Śledztwa w dobrym tempie[/b]

Najważniejsza w serialu detektywistycznym jest trzymająca w napięciu historia. Każdy odcinek „Kryminalnych zagadek Miami” to najczęściej kilka równolegle prowadzonych intrygujących śledztw. Ale znakiem rozpoznawczym tej produkcji jest realistyczny sposób filmowania i niezwykły montaż. Tempo akcji podkręcają kamerowe triki i zaskakujące zmiany punktu widzenia: od panoramy miasta do zbliżenia detalu. Poza tym schemat jest prosty. Specjaliści z grupy dochodzeniowej pojawiają się na miejscu zbrodni i wykorzystując nowoczesną technikę, rozwiązują skomplikowaną łamigłówkę. Kolejne elementy: poszlaki, ślady, analizy laboratoryjne zbliżają ich do odpowiedzi na pytanie: kto zabił. Serial można oglądać okazjonalnie, skupiając się na zagadce, lub śledzić całość, przypatrując się osobistym perypetiom bohaterów. Co czeka nas w szóstym sezonie serii, którego emisję rozpoczyna właśnie Polsat? Szef grupy porucznik Horatio Caine dowiaduje się, że jednym z podejrzanych w śledztwie jest jego nastoletni syn, o którego istnieniu nie miał pojęcia.[/ramka]

Poznamy kłopoty bywalczyń nowojorskich salonów i ekskluzywnych prostytutek w Australii. Dowiemy się także, o czym rozmawiają mężczyźni po przejściach, trzymając w dłoni kieliszek, policyjną odznakę albo karabin.

Ostatnie godziny przed inwazją, amerykański obóz szkoleniowy w Kuwejcie. Żołnierze się nudzą, zabijają czas oglądaniem gazetek pornograficznych, narzekaniem na upał i fatalną aprowizację, toczeniem jałowych sporów z dowódcą o szerokość wąsów albo godziny, kiedy mają nosić czapki. Nie dzieje się nic – nie licząc burzy piaskowej w nocy i wybuchu kuchenki elektrycznej. Rozkaz wymarszu marines z I Batalionu Zwiadowczego przyjmują z radością – wreszcie pokażą, że pitbull Ameryki, jak ich nazywają, potrafi kąsać. Ale póki co konwój utyka w korku na pustynnej autostradzie.

Pozostało 89% artykułu
Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu