Francuski atol o powierzchni około 9 kilometrów kwadratowych leży we wschodniej części Pacyfiku. Od najbliższego lądu – wybrzeża Meksyku – dzieli go prawie tysiąc kilometrów. Atuty odizolowanej od reszty świata wyspy chciał swego czasu wykorzystać prezydent Roosevelt. Planował podobno utworzenie na atolu amerykańskiej bazy wojskowej.
Dziś pojawiają się spekulacje, że opuszczony ląd wykorzystują jako miejsce spotkań handlarze narkotyków. Jego nazwa pochodzi od nazwiska angielskiego pirata Johna Clippertona, który grasował po morzach Oceanu Spokojnego na początku XVIII wieku. Jedna z legend mówi, że na wyspie urządził bazę wypadową. Podobno tam też został pochowany. Oficjalnie wyspę odkryli w 1704 roku Francuzi Martin de Chassiron i Michel Du Bocage. Nadali jej nazwę Ile de la Passion, sporządzili pierwszą mapę okolicy i uznali za terytorium francuskie.
Dziś przypomina ona pustynię pokrytą piaskiem i rafą koralową. Nieliczne rośliny to palmy kokosowe zasadzone tu pod koniec XIX wieku. Laguna w centrum atolu została odcięta od oceanu przed stu laty. W jej obrębie znajduje się kilka basenów o głębokości ponad 20 metrów i 90-metrowa głębia z wodą zawierającą kwas siarkowy. Turyści muszą wcześniej zaopatrzyć się w zapas słodkiej wody, bo tamtejsza nie nadaje się do picia.
Zgodnie z prawem przybysze spoza Francji powinni uzyskać pozwolenie, by odwiedzić Wyspę Clippertona. Na atolu próżno jednak szukać urzędników, którzy sprawdzaliby paszporty. Nie ma bazy noclegowej, lądowiska dla samolotów, a nawet morskiej przystani. Można tu dotrzeć wyłącznie hydroplanem lub zacumować na otwartym oceanie. Mimo tych utrudnień znajdują się śmiałkowie, których przyciągają okalające atol wody pełne ryb oraz piękna rafa koralowa – raj dla nurków. Przede wszystkim jednak Wyspa Clippertona to cel podróży ekspedycji badawczych. Efektem jednej z nich jest sześcioodcinkowy cykl dokumentalny, który pokaże TVP 1.
Pierwsza część poświęcona będzie mieszkańcom rafy koralowej. W drugiej, zatytułowanej „Pomarańczowa armia”, poznamy zwyczaje jednego z najbardziej zagadkowych zwierząt świata – krabów Gecarcinus planatus. Żywią się głównie roślinami, ale niedobór roślinności sprawił, że stały się wszystkożerne. Zaczęły odżywiać się także martwymi karaluchami, jaszczurkami, ptakami, a także pokarmem zwróconym przez ptaki oraz ptasimi jajami i odchodami. Dostosowały się do środowiska, ale ich liczebność systematycznie się zmniejsza. Gatunkowi grozi wyginięcie. Naukowcy winą obarczają m.in. rosnącą populację szczurów. Rozmnażające się w błyskawicznym tempie gryzonie zakłócają naturalną równowagę biologiczną wyspy.