Źródeł kryzysu – jak przekonuje autor filmu Patrick Creadon – należy upatrywać w błędnych decyzjach podejmowanych przez władze USA. Wynikały one najczęściej z przekonania o słuszności własnych poglądów, choćby nawet nie szły one w parze z prawami ekonomii. Działania, które należało podjąć przed laty, wymagały odwagi i narażenia się na społeczne niezadowolenie. A tego kolejne ekipy wolały unikać.
Już przed dwoma laty David Walker, główny księgowy USA, uznał, że słynny amerykański standard życia jest zagrożony. – Stworzyliśmy koalicję, w której główną rolę odgrywają Concord Coalition, Brookings Institution, Heritage Foundation i ja jako główny rewident kraju – mówi w filmie Walker. – Postawiliśmy sobie za cel zapoznanie opinii publicznej z rzeczywistą sytuacją gospodarczą kraju. Fakty bowiem nigdy nie są partyjne, nie mają poglądów politycznych. Łączy nas przekonanie, że finansowa sytuacja kraju jest niepokojąca i trzeba natychmiast podjąć działania naprawcze.
W 2007 roku dług federalny USA wynosił 8,7 biliona, a PKB – 13,5 biliona dolarów. – Nasz kraj stoi na krawędzi przepaści – przestrzegał Robert Bixby, kierujący Concord Coalition, ponadpartyjną, apolityczną organizacją obserwującą system podatkowy USA.
Tylko że tych głosów nikt nie chciał słuchać. Wybujałe apetyty konsumpcyjne i życie na kredyt uważane za normę oddalały Amerykanów od rzeczywistości. A ta rysowała się coraz mniej optymistycznie. Rósł deficyt budżetowy. – Z budżetem jest jak z odchudzaniem się – zauważa Bixby. – Schudniesz tylko wtedy, gdy będziesz więcej ćwiczyć i mniej jeść. Budżet można zbilansować, ograniczając wydatki albo podnosząc podatki – a to są rozwiązania niepopularne.
Ekonomiści szacują, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat wypłaty z zabezpieczenia społecznego będą wyższe niż wpłaty, co zrujnuje nie tylko system ubezpieczeń, ale i opieki medycznej. Wiadomo o tym od dawna, ale politycy uciekają od radykalnych rozwiązań, obawiając się skurczenia własnego elektoratu. Kolejny poważny deficyt USA odnotowały w handlu. W 2007 roku zajmowały w rankingu ostatnie, 163. miejsce. Najlepszy wynik miały Chiny i właśnie mieszkańcy tego kraju zainwestowali już bilion dolarów w amerykańskie obligacje. – Za 20 lat będziemy przeznaczać 3 procent PKB na obsługę zagranicznych długów, które zaciągnęliśmy – przestrzega jeden z ekspertów. – To zagrozi politycznej stabilności kraju.