Dziś liczy się tylko ’Ndrangheta, nie żadna cosa nostra czy camorra – uważa Giorgio Basile, członek organizacji, a teraz skruszony świadek koronny. – Europejczycy nie widzą zagrożenia, bo jest coraz „czystsza”. Tak czysta, że dla ludzi nie istnieje.
Tymczasem współpracuje z mafiami z całego świata. Ta przestępcza organizacja dzierży m.in. światowy monopol na handel kokainą pochodzącą z Kolumbii. Jej matecznikiem jest miasteczko San Luca w Kalabrii – tam rezydują bossowie.
Według FBI ’Ndrangheta stworzona została w latach 60. XIX wieku przez grupę Sycylijczyków wygnanych z ojczystej wyspy, jednak przez kolejnych sto lat miała charakter lokalny. Do dziś organizacja opiera się na związkach rodzinnych, jej członkowie są zazwyczaj połączeni więzami krwi.
Dzieci w sposób oczywisty przejmują schedę nieczystych interesów po rodzicach. Wielu potomków mafiosów zdobyło dyplomy adwokatów lub biegłych księgowych. Mają czyste konta zawodowe, a nowe znajomości wykorzystują do puszczania w obieg brudnych pieniędzy. Inwestują w budownictwo, handel, turystykę. Ich pozornie legalne przedsiębiorstwa w rzeczywistości pozostają trybikami mafijnej maszyny.
Początkowo ’Ndrangheta nie prowadziła krwawych rozrachunków, dla przekonania opornych stosowała najwyżej porwania. Przede wszystkim zajmowała się rabunkami i wymuszaniem haraczy. Z czasem, kiedy zaczęły ją coraz mocniej interesować działalność finansowa i handel narkotykami – stała się międzynarodowa i brutalna. Dziś kto ma z nią na pieńku – ginie. 15 sierpnia 2007 roku na zlecenie ’Ndranghety w niemieckim Duisburgu zastrzelono sześciu Włochów.