Reklama
Rozwiń

Urodzony skandalista

Woody Harrelson to dziś jeden z najbardziej zapracowanych amerykańskich aktorów. Tylko w ubiegłym roku zagrał w czterech głośnych filmach, m.in. katastroficznym „2012” i wojennym „Messengerze”.

Aktualizacja: 23.04.2010 12:43 Publikacja: 23.04.2010 00:38

Urodzony skandalista

Foto: materiały prasowe

Ale widzom nadal kojarzy się przede wszystkim z dwiema rolami z początków kariery: psychopatą z „Urodzonych morderców” i tytułową w „Skandaliście Larrym Flyncie”.

Na opinię niegrzecznego chłopca Harrelson zapracował nie tylko na ekranie. Aktor ma na koncie długą listę ekscesów, z których wiele kończyło się za kratkami. Zasłynął w 1996 roku jako zwolennik legalizacji marihuany – na rancho w Kentucky posadził konopie indyjskie, za co trafił przed sąd i musiał zapłacić grzywnę. Jesienią ub. roku gwiazdor dolał oliwy do ognia, mówiąc w wywiadzie dla „Playboya”, że skoro wszyscy jesteśmy uzależnieni od jakiegoś narkotyku: cukru, kofeiny, seksu, ćwiczeń, religii albo leków, on wybiera marihuanę.

Jest ortodoksyjnym ekologiem i w swoim domu na Hawajach nie używa energii elektrycznej. Przestrzega surowej diety wegańskiej, nosi ekologiczną odzież i jeździ garbusem na paliwo ekologiczne (oczywiście z konopi). Z wyczynów bardziej spektakularnych – wspiął się na przęsło słynnego mostu Golden Gate w San Francisco w proteście przeciw wyrębowi lasów. Temperamentny gwiazdor był już aresztowany za zakłócanie porządku, zdarzyło mu się zdemolować londyńską taksówkę, a niedawno pobił paparazziego, bo – jak się potem tłumaczył – myślał, że to zombie (gwiazdor grał właśnie ich pogromcę w komediowym „Zombielandzie” (2009).

Niezależnie od poglądów i kontrowersyjnej formy ich wyrażania, Harrelson to jednak przede wszystkim niekwestionowana gwiazda kina. Doceniany przez krytyków za wszechstronność, kochany przez publiczność za wyrazistość, był dwukrotnie nominowany do Oscara. W dorobku ma też kilkanaście innych znaczących nagród, m.in. telewizyjną Emmy za rolę barmana w serialu komediowym „Zdrówko” (1985 – 1993).

Woody, a właściwie Woodrow Tracy Harrelson urodził się 23 lipca 1961 roku w Midland w stanie Teksas, ale dorastał w Lebanon w Ohio. Kiedy był dzieckiem, rodzice rozwiedli się. Matka, z zawodu kelnerka i gorliwa prezbiterianka, samotnie wychowywała trzech synów. Woody miał kłopoty z dyscypliną i trafił do szkoły dla trudnej młodzieży. Jakoś jednak udało mu się skończyć college, a po latach zrobił nawet dyplom (teatr i język angielski).

W 1982 roku jego życiem wstrząsnęło dramatyczne wydarzenie: Harrelson senior został skazany na podwójne dożywocie za zastrzelenie sędziego sądu federalnego. Woody przez długi czas zabiegał o zwolnienie ojca z więzienia – nie udało się i w 2007 roku Charles Harrelson zmarł w więzieniu w Kolorado.

Po ukończeniu college’u przyszły gwiazdor przeniósł się do Nowego Jorku. Pierwsze kroki stawiał w teatrze: w 1984 roku zagrał w sztuce „Biloxi Blues” Neila Simona, swojego przyszłego teścia. Jednak już w 1986 roku – po zaledwie ośmiu miesiącach – małżeństwo z Nancy Simon zakończyło się rozwodem.

W 1985 roku trafił do serialu „Zdrówko”. Rola barmana Woody’ego Boyda przyniosła mu popularność, ale serialowe zobowiązania utrudniały karierę w filmie. Dopiero w 1991 roku dostał propozycję roli w komedii „Doc Hollywood”, zwrócił na siebie uwagę w „Biali nie potrafią skakać” (1992), gdzie wystąpił u boku Wesleya Snipesa. Potem wiele razy – z sukcesem – występowali razem, m.in. w „Pociągu z forsą” (1995).

W 1993 roku zagrał w „Niemoralnej propozycji” z Demi Moore i Robertem Redfordem. Ale prawdziwym strzałem w dziesiątkę okazało się obsadzenie go jako Mickeya Knoksa w kontrowersyjnych „Urodzonych mordercach” (1994) Olivera Stone’a. Kolejnym sukcesem był „Skandalista Larry Flynt” (1996) Milosa Formana. Za brawurowo zagraną rolę twórcy magazynu „Hustler” był nominowany do Oscara.

Zagrał też w „Alei Snajperów” (1997) Michaela Winterbottoma, „Palmetto” Volkera Schlöndorffa, „Cienkiej czerwonej linii” Terrence’a Malicka, „Krainie Hi-Lo” (1998) Stephena Frearsa i komedii „Ed TV” (1999) Rona Howarda.

Mordercze tempo pracy nad kilkoma filmami rocznie doprowadziło do kryzysu. Harrelson, coraz bardziej zaangażowany w działalność proekologiczną, ojciec wtedy już dwóch córek, które ma z długoletnią partnerką (od 2008 roku – żoną) Laurą Louie, postanowił wziąć długi urlop i skoncentrować się na życiu prywatnym. Praktykował jogę i okazjonalnie występował w telewizji, m.in. w serialu „Will & Grace”.

Z nową energią powrócił do aktorstwa przed siedmioma laty. Początkowo zadowalał się rolami drugoplanowymi. Wystąpił m.in. w „Dwóch gniewnych ludziach”, „Ostatniej audycji” (2006) Roberta Altmana i „To nie jest kraj dla starych ludzi” (2007) braci Cohen. W 2006 roku urodziła mu się trzecia córka.

Rok 2009 to prawdziwy festiwal ról Harrelsona. W komedii „Defendor” zagrał faceta, który myśli, że jest superbohaterem, w „Zombielandzie” polował na żywe trupy. W katastroficznym „2012” Rolanda Emmericha był prorokiem, który zapowiada nadejście zagłady. Przyznał się potem, że choć reżyserzy często obsadzają go w rolach komediowych, sam jest pesymistą. – Kilka razy musiałem się zmierzyć z depresją – mówił. – I mimo że to zawsze trudne doświadczenie, myślę, że miało swój sens. Potrzebujemy naszych dobrych wspomnień i złych wspomnień, żeby naprawdę zrozumieć życie.

W ub. roku otrzymał drugą nominację do Oscara za rolę w „Messengerze”. Zagrał tam weterana, któremu powierzono przykry obowiązek informowania rodzin o śmierci żołnierzy. Po tym filmie aktor stwierdził, że zmienia nastawienie do armii. I na znak solidarności z żołnierzami podczas telewizyjnego występu w programie na żywo dał sobie ogolić głowę.

Urodzeni mordercy

22.05 | Polsat | SOBOTA

Kolej transsyberyjska

Ale widzom nadal kojarzy się przede wszystkim z dwiema rolami z początków kariery: psychopatą z „Urodzonych morderców” i tytułową w „Skandaliście Larrym Flyncie”.

Na opinię niegrzecznego chłopca Harrelson zapracował nie tylko na ekranie. Aktor ma na koncie długą listę ekscesów, z których wiele kończyło się za kratkami. Zasłynął w 1996 roku jako zwolennik legalizacji marihuany – na rancho w Kentucky posadził konopie indyjskie, za co trafił przed sąd i musiał zapłacić grzywnę. Jesienią ub. roku gwiazdor dolał oliwy do ognia, mówiąc w wywiadzie dla „Playboya”, że skoro wszyscy jesteśmy uzależnieni od jakiegoś narkotyku: cukru, kofeiny, seksu, ćwiczeń, religii albo leków, on wybiera marihuanę.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę