30 września 1977 roku Gilles Jacob został mianowany przez francuskiego ministra kultury dyrektorem generalnym festiwalu. Miał wtedy 47 lat. Nie był na tym stanowisku przypadkowym człowiekiem, bo wcześniej poznał imprezę jako dziennikarz i krytyk filmowy.
Pierwsza przyznana za jego dyrekcji Złota Palma trafiła do rąk Andrzeja Wajdy uhonorowanego w ten sposób za „Człowieka z marmuru" – fragmenty tamtej uroczystości widzowie będą mogli sobie przypomnieć. Od tamtej pory Jacob wniósł znaczący wkład w historię tej jednej z najważniejszych filmowych imprez w Europie. Nazywany Obywatelem Cannes albo Monsieur Cinema konsekwentnie rozbudowywał festiwal – m.in. stworzył nagrodę Camera d'Or, a także z jego inicjatywy powstał imponujący gmach Palais de Festival. Film jest opowieścią o ludziach i chwilach, które przeszły już do historii kinematografii.
Jedną z nich – przypomnianą w dokumencie – jest 15-lecie istnienia festiwalu, na które przybyło blisko trzydziestu reżyserów triumfujących w tej imprezie. Wielu z nich opowiada w filmie o Jacobie, wśród nich: Claude Lelouch, Wim Wenders, Claude Chabrol, Jane Campion, Ken Loach. Pedro Almdovar z przekonaniem twierdzi, że szef canneńskiej imprezy jest także jej symbolem.
Wszyscy znają czerwony dywan w Cannes, po którym kroczą filmowe gwiazdy i to one przede wszystkim przyciągają uwagę kamer, fleszy i gapiów. Archiwalia zaprezentowane w filmie pokazują jednak, że pozostający nieco na uboczu Gilles Jacob, jest entuzjastycznie witany przez gwiazdy kina. Doceniają nie tylko jego zamiłowanie do X Muzy, ale także talenty menadżerskie i niezwykle w tym przydatną skłonność do perfekcjonizmu.
- Jeśli wszystko idzie dobrze, to znaczy, że coś idzie źle – mówi w filmie.