Kabaret śmierci, czyli siła śmiechu

Czas obozów koncentracyjnych i komór gazowych rzadko komu kojarzy się z kabaretowymi żartami. Jednak i wówczas – istniały i bywały bardzo potrzebne.

Publikacja: 20.01.2015 09:26

W TVP 2 premiera dokumentu Andrzeja Celińskiego o żydowskich artystach, którzy próbowali przetrwać d

W TVP 2 premiera dokumentu Andrzeja Celińskiego o żydowskich artystach, którzy próbowali przetrwać dzięki sztuce.

Foto: TVP

Musiało upłynąć wiele lat od zakończenia wojny, by powrócić do tego tematu w formie artystycznej. Ponad półtoragodzinny film „Kabaret śmierci" zrealizowany przez Andrzeja Celińskiego próbuje opowiedzieć o tym aspekcie wojny koncentrując się na Żydach.

- Byli tacy co uważali, że w obliczu śmierci wesołość powinna być powstrzymywana – mówi Volker Kuhn, reżyser. - Bywa jednak, że dopiero wtedy żart ma głębsze znaczenie. A prawdziwy humor rodzi się z żałoby. Był on zatem obecny i w getcie i w obozach koncentracyjnych.

Film, bliski fabularyzowanemu dokumentowi, wykorzystuje różne konwencje, formy i opowieści. Dominuje fabuła, czyli rekonstrukcje scen, które miały miejsce w czasie II wojny światowej.

Kiedy Jan Szurmiej opowiada o Wierze Gran, która dobrowolnie udała się do getta – widzowie oglądają ją chwilę później śpiewającą piosenkę w kabarecie (część fabularyzowana). Podobnie, gdy opowieść dotyczy słynnego komika żydowskiego Rubinsteina, gromadzącego swoimi występami tłumy nie tylko swoich żydowskich współtowarzyszy („wszyscy znajdziemy się na półce w drogerii"), ale także hitlerowców, którzy podobno także zaśmiewali się z jego dowcipów.

W obozach koncentracyjnych początkowo kabaret był zakazany, ale potem, kiedy okazało się, że śmiech rozładowuje napięcia więźniów – naziści godzili się z jego istnieniem. W jednym z pokazywanych skeczy wesołość więźniów budzi pytanie: „gdzie by tu pojechać na wakacje?", a już salwy śmiechu odpowiedź: „Wypoczniesz w obozie Buchenwald!"... Śpiewano też piosenki o otyłości i konieczności przejścia na dietę....

- Kiedy człowiek się śmieje, rośnie siła jego duchowego oporu – uważa jeden z bohaterów filmu. Jeszcze inaczej wyglądała sytuacja w Theresienstadt - obozie, który miał pokazać światu, że naziści troszczą się o Żydów. Niemcy mówili o tym miejscu jak o uzdrowisku. Kazali nawet nakręcić film – reklamówkę. Z kolei Leopold Kozłowski, więzień obozów Kurowice i Jaktorów, opowiada jak uczył grać na akordeonie komendanta obozu, bo ten mu kazał. I że to uratowało mu życie...

Zasadniczą, dominującą część opowieści stanowią sceny fabularyzowane. Nieraz uzupełniają je archiwalne materiały. Reszta, to opowieści i komentarze zarówno świadków zdarzeń jak ich obserwatorów z perspektywy historycznej. Premiera filmu „Kabaret śmierci" we wtorek o 22.55 w TVP 2.

Musiało upłynąć wiele lat od zakończenia wojny, by powrócić do tego tematu w formie artystycznej. Ponad półtoragodzinny film „Kabaret śmierci" zrealizowany przez Andrzeja Celińskiego próbuje opowiedzieć o tym aspekcie wojny koncentrując się na Żydach.

- Byli tacy co uważali, że w obliczu śmierci wesołość powinna być powstrzymywana – mówi Volker Kuhn, reżyser. - Bywa jednak, że dopiero wtedy żart ma głębsze znaczenie. A prawdziwy humor rodzi się z żałoby. Był on zatem obecny i w getcie i w obozach koncentracyjnych.

Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne