[i]Pro - Janusz R. Kowalczyk[/i]
[srodtytul]Emocje w wielkim stylu[/srodtytul]
Wieniamin Filsztyński pokazał mądrą i olśniewającą inscenizację „Wujaszka Wani” Antoniego Czechowa. Dramat sprzed wieku przemawia dziś do nas zaskakująco aktualnie.
Udanym zabiegiem okazał się nieśpieszny rytm narracji, dobrze oddający klimat rosyjskiej prowincji czasów autora. Kto umiał mu się poddać, dla tego cztery godziny przedstawienia (z trzema przerwami po każdym z aktów) minęły nieomal niepostrzeżenie. Uwagę widza pochłaniała w tym czasie wspaniale ukazana gra emocji bohaterów – grona inteligentów wikłających się w problemy natury obyczajowo-uczuciowej, którym dziwnie nie umieli sprostać.
Filsztyński zaangażował swoich stałych współpracowników. Dekorator Aleksander Orłow wyznaczył niepokojące przestrzenie działań ruchomymi ścianami z surowych desek i jasnym horyzontem, niekiedy odpowiednio nasycanym nastrojowymi barwami. Bohaterowie nosili kostiumy Iriny Czerednikowej łączące wdzięk i ducha epoki z elementami bliższymi naszej rzeczywistości – dotyczyło to zwłaszcza Iwana Pietrowicza Wojnickiego, czyli tytułowego Wujaszka Wani, przyodzianego w powyciągane włóczkowe swetry.