„Borys Godunow” to jedna z najbardziej fascynujących oper. Prowokuje reżyserów do różnorodnych interpretacji. Jedni widzą w niej opowieść o władzy, drudzy monumentalny obraz z dziejów Rosji. Mariusz Treliński skupił się na tragedii tytułowego bohatera.
W tym celu, wystawiając operę, skorzystał z jej pierwszej wersji, którą Modest Musorgski ukończył w 1868 r. (w następnych latach postanowił jednak rozbudować „Borysa Godunowa”, dokomponował więc kilka nowych scen, w tym cały akt rozgrywający się w Polsce).
– Pierwsza wersja jest bardziej surowa, ale zdecydowanie mocniejsza – uważa Keri-Lynn Wilson, która poprowadzi orkiestrę Opery Narodowej. Amerykańska dyrygentka pracuje w wielu teatrach Europy, z Mariuszem Trelińskim spotkała się w Petersburgu, gdzie przygotowali premierę „Madame Butterfly”. – Kiedy Mariusz znów zaproponował mi współpracę, nie wahałam się ani chwili – mówi.
W spektaklach „Borysa Godunowa” wezmą udział znani rosyjscy śpiewacy. Nikołaj Putilin występował w roli Borysa Godunowa na wielu scenach. – Wizja tej postaci w ujęciu Mariusza Trelińskiego jest całkowicie odmienna od tego, do czego się przyzwyczaiłem – przyznaje. – Potrzebowałem czasu, by zrozumieć jego intencje. Dziś jestem bardzo zadowolony, Mariusz zmusił mnie, abym pozbył się operowej sztampy.
Sam reżyser rekomenduje też drugiego wykonawcę roli Borysa, młodego Aleksieja Tanowickiego, który stworzył zupełnie inną, nie mniej ciekawą postać.