Na zewnątrz jest wojna. Ona jest Żydówką, a on Polakiem. On jest człowiekiem rozumu i zasad, ona instynktu i mądrości ciała. Wyznają sobie miłość. Stają się silni i dojrzali. Połączyli się w jedno ciało i jedną duszę. Pokonali śmierć. W tej opowieści samotność decyduje o wyborach bohaterów, zmusza ich do izolacji i stworzenia świata w obrębie czterech ścian, który byłby namiastką prawdziwego życia. Opowiadają więc sobie o najpiękniejszych chwilach życia, o odkryciach, których dokonali, o zapachach, wspomnieniach, o fascynacji iluzoryczną i magiczną energią duszy. Czekają na to, co musi się stać.

- Interesuje mnie teatr, który obywa się bez mediów. Nie ma więc w moim spektaklu kina, projekcji, telewizji, wideo, muzyki na żywo i mikrofonów. Tego nie ma, a to, co chcę, żeby było to sprawy między ludźmi, ich emocjonalna prawda. To jest dla mnie najważniejsze. Filozofia i wizja świata ustępują przed prawdą emocji. Chcę teatru, w którym słowo czaruje widza, w którym słowo nie jest podpierane obrazem z projektora, jest samoistne. W "lekcji angielskiego" przywracam słowu jego pierwotne znaczenie i siłę, tak jak to było za czasów, kiedy ludzie siadali przy ognisku domowym i opowiadali historie. Wtedy nie było nic prócz słowa. Słowo kreowało obrazy i przenosiło słuchaczy w inny wymiar - powiedział scenarzysta i reżyser spektaklu Krzysztof Pieczyński.

Czytaj więcej o sztuce na - www.teatrwybrzeze.pl