Mocne doświadczenie
Po błyskawicznej sprzedaży biletów na „Bitwę warszawską 1920" (spektakl grany jest dzisiaj i jutro) Pawła Demirskiego i Moniki Strzępki z Narodowego Starego Teatru w Krakowie, są już dostępne bilety na najnowszy krakowski spektakl Krystiana Lupy, rewelację grudniowego festiwalu Boska Komedia.
To trzecie spotkanie mistrza światowego teatru z tekstem „Krąg Personalny 3:1" wybitnego dramaturga Larsa Noréna, a - premierze w słynnym szwajcarskim Theatre de Vidy w Lozannie - najlepiej oceniana polska inscenizacja.
— Przyjmijmy na chwilę, że grupa osieroconych przez społeczeństwo, zbierająca się w opuszczonej pływalni, zgodziła się na obecność widzów w zainicjowanym przez KOGOŚ performatywnym socjo-eksperymencie. „ Czemu nie, nie będziemy się tym przejmować, nie będziemy nic grać dla was, nic pokazywać. Mamy swoje życie. Wasza OBCOŚĆ, wasz DYSTANS może do czegoś nas sprowokuje..." – napisał o spektaklu Krystian Lupa. — Ten tekst prowokuje do ryzykownego doświadczenia. Niczego nie osądza, nic nie udowadnia. Świadomość konsekwencji zawikłanych dróg bohaterów, wrażliwość etyczna zdają się być w uśpieniu. Inercyjny dialog, monologi lunatykujących mózgów... Żeby kogoś poznać, musisz wejść w jego perspektywę. Musisz z nim współdziałać. Takie aktorskie doświadczenie prowokuje tekst Larsa Noréna. Nie ma w nim zewnętrznej perspektywy, przyśpieszonej diagnozy kogoś mądrzejszego, zabłąkani na śmietniku społeczeństwa i jego kultury bohaterzy są pozostawieni sobie - wszystko toczy się z największym mozołem i nie wiemy, czy jest to parcie do samodestrukcji, czy do zrozumienia i majaczącego na obrzeżach zrozumienia ratunku.
Dno, a może azyl?
W trzygodzinnym spektaklu Krystian Lupa zmierzył się z problemem wykluczenia młodych u progu dorosłości. Pokazał ludzi, którzy jeszcze mają marzenia o wielkiej miłości i byciu gwiazdą rocka, ale już toczy ich choroba niemożności, inercji, egoizmu – jak grawitacja ciągnie w dół. Sztuczne, narkotyczne raje stają się piekłem, z którego starają się uciec, ale nie zawsze dają radę. Nie zawsze też chcą. Jakby czuli, że nie mają innego wyboru. Dno pływalni, gdzie spotykają się od lat, jest miejscem wygnania ze społeczeństwa, ale też azylem od świata, który trudno zrozumieć i polubić. Tu odnajdują swoje przyjaźnie, a jeśli nawet są to relacje skomplikowane i wynaturzone, paradoksalnie dają poczucie choćby chwilowego bezpieczeństwa.
Spektakl jest dyplomową kreacją tegorocznych absolwentów krakowskiej PWST – rocznika, który zmieni mapę polskiego aktorstwa. Wśród młodych adeptów sztuki aktorskiej znajduje się wiele przyszłych gwiazd, a ich transowa gra oparta również na improwizacjach, sprawia że „Pływalnia" jest jednym z najlepszych spektakli minionego roku.