Przypowieść o sumieniu i wyobraźni, czyli ciała w więzieniu umysłów

Poniedziałkowy pokaz „Panopticon albo/i Przypowieść o maku“ – najnowszego spektaklu Śląskiego Teatru Tańca – dobrze wróży zbliżającemu się sezonowi tanecznemu.

Publikacja: 28.01.2009 10:17

*„Panopticon...” – aktorzy STT chcą wytańczyć zniewolenie

*„Panopticon...” – aktorzy STT chcą wytańczyć zniewolenie

Foto: materiały prasowe

Zespół Jacka Łumińskiego jest w dobrej formie, a obserwacje choreografa są wnikliwe i zaskakująco trafne. Łumiński zajął się problemem władzy, ale nie tej z pierwszych stron gazet, lecz tej, która ukryta jest w naszych sumieniu i wyobraźni.

W tytułowym panoptikonie (utopijnym więzieniu zbudowanym na planie koła) każdy sam jest strażnikiem. Pilnuje siebie lub innych, raz narzucając pozostałym swoją wolę, innym razem ulegając współosadzonym.

W teatrze Studio zobaczyliśmy więc całą gamę zachowań typowych dla zamkniętych środowisk – od zaraźliwego poczucia obcości, przez demonstrację siły, rodzącą się przyjaźń i czułość, po irracjonalny strach przed wolnością.

Siedmioro tancerzy opowiadało swoje historie w wielopoziomowej przestrzeni, odgrodzonej od widowni prawdziwymi kratami. Widz czuł się jak ukryty strażnik, podglądający z oddali ich działania – w ogromnej części zbiorowe, choć gdy tylko grupa zaczęła być ze sobą mocniej emocjonalnie związana, z tej bezimiennej masy powoli zaczęły wyłaniać się także indywidualności.

Partie solowe i pełne przemocy duety stały w kontrze do działań zespołowych, wyraźnie podkreślających niemoc uwięzionych – słabość wszystkich więźniów umysłu, którym nie wystarcza wyobraźni do tego, by wyrwać się z zamkniętego kręgu. —Sandra Wilk

„Panopticon albo/i Przypowieść

o maku“, Śląski Teatr Tańca, choreografia Jacek Łumiński,

teatr Studio, 26.01.Zespół Jacka Łumińskiego jest w dobrej formie, a obserwacje choreografa są wnikliwe i zaskakująco trafne. Łumiński zajął się problemem władzy, ale nie tej z pierwszych stron gazet, lecz tej, która ukryta jest w naszych sumieniu i wyobraźni. W tytułowym panoptikonie (utopijnym więzieniu zbudowanym na planie koła) każdy sam jest strażnikiem. Pilnuje siebie lub innych, raz narzucając pozostałym swoją wolę, innym razem ulegając współosadzonym.

W teatrze Studio zobaczyliśmy więc całą gamę zachowań typowych dla zamkniętych środowisk – od zaraźliwego poczucia obcości, przez demonstrację siły, rodzącą się przyjaźń i czułość, po irracjonalny strach przed wolnością.

Siedmioro tancerzy opowiadało swoje historie w wielopoziomowej przestrzeni, odgrodzonej od widowni prawdziwymi kratami. Widz czuł się jak ukryty strażnik, podglądający z oddali ich działania – w ogromnej części zbiorowe, choć gdy tylko grupa zaczęła być ze sobą mocniej emocjonalnie związana, z tej bezimiennej masy powoli zaczęły wyłaniać się także indywidualności.

Partie solowe i pełne przemocy duety stały w kontrze do działań zespołowych, wyraźnie podkreślających niemoc uwięzionych – słabość wszystkich więźniów umysłu, którym nie wystarcza wyobraźni do tego, by wyrwać się z zamkniętego kręgu.

„Panopticon albo/i Przypowieść o maku“, Śląski Teatr Tańca, choreografia Jacek Łumiński,

teatr Studio, 26.01.

Zespół Jacka Łumińskiego jest w dobrej formie, a obserwacje choreografa są wnikliwe i zaskakująco trafne. Łumiński zajął się problemem władzy, ale nie tej z pierwszych stron gazet, lecz tej, która ukryta jest w naszych sumieniu i wyobraźni.

W tytułowym panoptikonie (utopijnym więzieniu zbudowanym na planie koła) każdy sam jest strażnikiem. Pilnuje siebie lub innych, raz narzucając pozostałym swoją wolę, innym razem ulegając współosadzonym.

Pozostało 84% artykułu
Taniec
Trzy nosy Pinokia. Premiera Polskiego Baletu Narodowego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Taniec
Josephine Baker: "zdegenerowana" artystka w spódniczce z bananów
Taniec
Agata Siniarska zatańczy na festiwalu w Berlinie
Taniec
Taneczne święto Indii
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Taniec
Primabalerina z Teatru Bolszoj opuściła kraj. "Wstydzę się Rosji"