Ofelia umiera już w pierwszej scenie

W baletowym „Hamlecie” Jacek Tyski traktuje Szekspira z szacunkiem. Szkoda, że mniej daje od siebie - pisze Jacek Marczyński.

Publikacja: 07.10.2013 08:42

Aleksandra Liaszenko (Ofelia) i Siergiej Popow (Hamlet) w spektaklu Polskiego Baletu Narodowego

Aleksandra Liaszenko (Ofelia) i Siergiej Popow (Hamlet) w spektaklu Polskiego Baletu Narodowego

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Każdy debiut na scenie narodowej jest wydarzeniem, pojawienie się zaś młodego choreografa w warszawskim Teatrze Wielkim przez dziesięciolecia było wręcz niemożliwe. Odkąd jednak Krzysztof Pastor przekształcił tu zespół w Polski Balet Narodowy, sytuacja zaczyna się zmieniać. Wciąż jednak duży spektakl firmowany przez młodego autora jest w Operze Narodowej czymś wyjątkowym.

Szansę taką dostał teraz Jacek Tyski, wciąż aktywny jako tancerz warszawskiego zespołu, ponadto z doświadczeniami wcześniej zdobytymi też w Niemczech czy Hiszpanii. Od kilku lat stara się jednak zaistnieć również jako choreograf. W Operze Narodowej zrealizował kilka mniejszych warsztatowych kompozycji, teraz debiutuje dwuaktowym widowiskiem o Hamlecie.

Zadanie postawił sobie ambitne. Jan Kott, wybitny znawca dramatów Szekspira, napisał kiedyś, że „Hamleta” nie da się zagrać w całości, trzeba wybrać jeden z wątków tego wielkiego dramatu. O czym więc opowiada spektakl Jacka Tyskiego? Przede wszystkim o związku Hamleta z Ofelią. Pokazuje człowieka, który odtrącił ukochaną kobietę, co uruchomiło ciąg tragicznych zdarzeń. Spektakl zaczyna się śmiercią Ofelii, wszystko, co dalej w nim następuje, jest jakby retrospekcją zdarzeń.

To dobry temat na widowisko baletowe, taniec jest sztuką uczuć i emocji. Jacek Tyski czuł się chyba jednak przytłoczony wielkością Szekspira, bo nie odważył się na zbyt dużą samodzielność. Stara się przede wszystkim wiernie przedstawić całą historię, w jego spektaklu pojawiają się najważniejsze Szekspirowskie postaci: od Ducha Ojca po Rosenkrantza i Guildensterna, zabrakło jedynie Grabarza z czaszką Yorricka.

Na szczęście Jacek Tyski potrafi zróżnicować charaktery. Królowa Gertruda i jej nowy mąż Klaudiusz w wyrazistej interpretacji Magdaleny Ciechowicz i Carlosa Martina Pereza momentami wręcz zdominowali spektakl. Dynamiczny duet stworzyli Patryk Walczak i Kenneth Dwigans (Rosenkrantz i Guildenstern). Niezłe są też dworskie sceny zbiorowe.

Generalnie jednak mnogość wątków zachowanych z Szekspirowskiego oryginału gmatwa narrację. Na dodatek rozpada się na poszczególne sceniczne obrazki, nieprzechodzące płynnie w zwartą opowieść.

Stało się tak również dlatego, że w tym spektaklu brakuje Hamleta. O ile Aleksandra Liaszenko potrafiła stworzyć portret kruchej, bezbronnej i skrzywdzonej Ofelii, o tyle Siergiej Popow prezentuje głównie chłodny wdzięk klasycznego tancerza.

A przecież Jacek Tyski buduje widowisko z połączenia różnych stylistyk, od neoklasyki do ekspresyjnego tańca współczesnego. Kto – tak jak Popow – ma z tym problemy, nie tworzy postaci, lecz jedynie stara się wypełniać kolejne zadania postawione przez choreografa.

Swą choreografię Jacek Tyski potrafi również wzbogacić o elementy czysto teatralne. Ważną rolę odgrywa pomysłowa scenografia Roberta Majkuta, a taniec został wsparty słowem i projekcjami wideo. Mimo niedostatków jest więc baletowy „Hamlet” debiutem nie tylko z ambicjami, ale i z nadziejami na przyszłe dokonania artysty. Może dostanie kolejną szansę.

Każdy debiut na scenie narodowej jest wydarzeniem, pojawienie się zaś młodego choreografa w warszawskim Teatrze Wielkim przez dziesięciolecia było wręcz niemożliwe. Odkąd jednak Krzysztof Pastor przekształcił tu zespół w Polski Balet Narodowy, sytuacja zaczyna się zmieniać. Wciąż jednak duży spektakl firmowany przez młodego autora jest w Operze Narodowej czymś wyjątkowym.

Szansę taką dostał teraz Jacek Tyski, wciąż aktywny jako tancerz warszawskiego zespołu, ponadto z doświadczeniami wcześniej zdobytymi też w Niemczech czy Hiszpanii. Od kilku lat stara się jednak zaistnieć również jako choreograf. W Operze Narodowej zrealizował kilka mniejszych warsztatowych kompozycji, teraz debiutuje dwuaktowym widowiskiem o Hamlecie.

Taniec
Trzy nosy Pinokia. Premiera Polskiego Baletu Narodowego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Taniec
Josephine Baker: "zdegenerowana" artystka w spódniczce z bananów
Taniec
Agata Siniarska zatańczy na festiwalu w Berlinie
Taniec
Taneczne święto Indii
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Taniec
Primabalerina z Teatru Bolszoj opuściła kraj. "Wstydzę się Rosji"