Życiorys Jeana Amery’ego (właściwie Hansa Mayera) to materiał na wstrząsający spektakl. Austriacki filozof żydowskiego pochodzenia podczas II wojny światowej był za działalność w ruchu oporu więziony w obozach koncentracyjnych (Auschwitz, Buchenwald i Bergen-Belsen).
[wyimek] [link=http://blog.rp.pl/zkulturanaty/2010/09/03/z-kultura-na-ty/]Z kulturą na Ty - Poleć swoje wydarzenie kulturalne! [/link][/wyimek]
Po wyzwoleniu zamieszkał we Francji, zmienił nazwisko i nie pisał po niemiecku. W 1978 roku popełnił samobójstwo. Przemyślenia o śmierci i przemijaniu ujął w książce „O starzeniu się: Bunt i rezygnacja. Podnieść na siebie rękę: Dyskurs o dobrowolnej śmierci”, która stała się punktem wyjścia do projektu Instytutu Teatralnego.
Reżyser Agnieszka Błońska i choreograf Anna Godowska w projekcie „Był sobie dziad i baba” (17.09, godz. 19.30) nawiązały do myśli Amery’ego, według którego wyznacznikiem starzenia się jest „punkt, w którym człowiek odkrywa, że jest tylko tym, czym jest. Nagle stwierdza on, że świat cofa mu kredyt swojej przyszłości”. Spektakl, do którego zaproszono grupę emerytowanych tancerzy, ma pokazać ich doświadczenia związane ze starzeniem się. Obnażyć procesy zmian zachodzących w ciele oraz w psychice.
Polski Balet Narodowy przygotował wieczór „Tańczmy Bacha”. Składają się nań „Pocałunki” w choreografii Emila Wesołowskiego (2010), „Koncert barokowy” według George’a Balanchine’a (1941), „Zieleń” do ruchu opracowanego przez Eda Wubbe (2006) oraz „W światłocieniu” w choreografii Krzysztofa Pastora z 2000 roku (18.09, godz. 12 i 19).