Syberia przyciąga Chińczyków

Kolejne starcie z Rosjanami we Władywostoku. Imigranci z Chin czują się coraz pewniej na rosyjskim Dalekim Wschodzie

Publikacja: 16.04.2008 05:24

Syberia przyciąga Chińczyków

Foto: Rzeczpospolita

Władze prestiżowej uczelni ekonomicznej we Władywostoku są w szoku. Przed szkołą doszło we wtorek do zaciętej bójki pomiędzy chińskimi i rosyjskimi studentami. W ruch poszły noże i butelki. Trzech Rosjan z ranami kłutymi trafiło do szpitala.

Czy realizuje się scenariusz, którym straszyli rosyjscy nacjonaliści, że Chińczycy zaleją słabo zaludnione tereny Syberii i Dalekiego Wschodu?

Oficjalnie w 600-tysięcznym Władywostoku mieszka 30 tysięcy Chińczyków. Nieoficjalnie – kilkakrotnie więcej. Podobnie jest w innych miastach na rosyjskim Dalekim Wschodzie.

– Władywostok jest gospodarczo uzależniony od potężnego sąsiada, Chin – mówi „Rz” Witalij Fiłatow, dziennikarz agencji prasowej „Nowosti Władiwostoka”.

Według dziennikarki miejscowego portalu „Zołotoj Rog”, Chińczycy we Władywostoku czują się coraz pewniej. – Niby nie jest ich dużo, ale daje się odczuć ich zawziętość i pewność siebie. Zwłaszcza że zwykle chodzą w grupach – mówi.

W bójce uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Według zeznań świadków, zdecydowana przewaga była po stronie Chińczyków, którzy przybyli z akademika pobliskiej politechniki. Milicja zatrzymała najbardziej agresywnych uczestników zajść. Prokuratura wszczęła już śledztwo. – Jeszcze nie wiemy, o co tak naprawdę im poszło. Świadkowie twierdzą, że studenci o coś się pokłócili. Potyczka słowna szybko przerodziła się w masową bijatykę. Nożem zostali ugodzeni ci, którzy próbowali załagodzić konflikt – opowiada Fiłatow, dodając, że jest zaskoczony wydarzeniami. – Chińscy studenci zazwyczaj byli spokojni.

Bijatyka na uczelni we Władywostoku nie była pierwszym starciem między Chińczykami i Rosjanami w tym mieście. Dwa lata temu doszło do regularnej bitwy w publicznej saunie. Dostało się nawet funkcjonariuszom milicji, których wezwali przestraszeni klienci sauny.

– Wielu imigrantów z Chin przebywa w naszym kraju nielegalnie. Przyjeżdżają, by podjąć jakąś pracę lub zająć się handlem – mówi Fiłatow. Według spisu ludności z 2003 roku, w Rosji oficjalnie mieszka pół miliona przybyszów z Chin, z czego w Moskwie zaledwie 25 tysięcy. W Chabarowsku i Kraju Przymorskim jest ich o połowę mniej. Z badań Ośrodka Demografii Rosyjskiej Akademii Nauk wynika, że prawdziwy exodus Chińczyków na północ od rzeki Amur nastąpił w połowie lat 90.

Zamknięte w czasach Związku Radzieckiego regiony przyciągały chińskich imigrantów szukających zarobku. Miasta Dalekiego Wschodu, w których Rosjanie osiedlali się niechętnie z powodu trudnych warunków, były dla przyjezdnych szansą na lepsze życie. Według Ośrodka Demografii, przybysze pochodzili z biedniejszych rejonów Państwa Środka, nie mieli wysokich kwalifikacji. Jeśli znajdowali pracę, to zazwyczaj tylko jako tania siła robocza.

– Liczebnie Chińczyków jest w Rosji mniej w porównaniu na przykład z mieszkańcami Kaukazu. Nie słyszałam również, by w jakimkolwiek stopniu zagrażali naszemu społeczeństwu – zapewnia Aleksandra Dokuczajewa, ekspert ds. diaspory.

Mimo to Rosjanie wydają się bać Chińczyków. Świadczą o tym chociażby wyniki badań moskiewskiej fundacji Opinia Społeczna. Aż 60 procent respondentów uznało, że przypływ chińskich imigrantów na rosyjski Daleki Wschód jest „bardzo niepokojącym” zjawiskiem.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017