Kampanię zainicjowała popołudniówka „Expressen”. W internetowym wydaniu zamieściła formularz z protestem do deputowanych, którzy głosowali za przyjęciem ustawy mimo dezaprobaty społeczeństwa. Ustawa pozwala Służbie Nasłuchu Radiowego na masowe kontrolowanie rozmów i połączeń internetowych. – Ta sprawa budzi olbrzymie emocje – mówi szef „Expressen” Thomas Mattsson.
Premier Fredrik Reinfeldt tłumaczy, że obywatele nie zrozumieli ustawy i opierają się na fałszywych przesłankach, mówiąc o społeczeństwie Wielkiego Brata. Podkreślił, że ustawa służy zwalczaniu międzynarodowej przestępczości.
Pod wrażeniem reakcji społeczeństwa jest politolog z Uppsali Stigbjörn Ljunggren. – Kiedy zapytasz Szwedów, czy chcą, by ich podsłuchiwano, powiedzą „nie”. Gdy jednak zapytasz, czy zgadzają się na zwalczanie terroryzmu i przestępczości, odpowiedzą „tak”. Ale odrzucają nonszalancję, z jaką rząd forsuje ustawę – ocenia.