Reklama talibów w Paryżu

„Paris Match” opublikował zdjęcia talibów pozujących z bronią zdobytą na żołnierzach francuskich zabitych 18 sierpnia w Afganistanie. Minister obrony Francji oskarża pismo o robienie reklamy talibom. Dziennikarzy bronią Reporterzy bez Granic

Publikacja: 05.09.2008 03:03

Reklama talibów w Paryżu

Foto: Rzeczpospolita

Jeden z talibów paraduje w mundurze NATO, inny demonstruje zdobyczny francuski karabin – takie zdjęcia ukazały się we wczorajszym wydaniu popularnego nad Sekwaną tygodnika. Pismo zamieściło fotoreportaż o oddziale talibów, który 18 sierpnia zabił dziesięciu francuskich żołnierzy.

Materiał wywołał we Francji falę krytyki. – To ohydne. Bardzo boli, gdy widzi się tych morderców, jak paradują w ubraniach dzieci, które nam zabili – powiedział AFP Joel Le Pahun, ojciec Juliena, spadochroniarza, który nie miał nawet 20 lat, gdy zginął w zastawionej przez talibów zasadzce. Dodał jednak, że publikacja ma również pozytywny aspekt: – Francuzi uświadomią sobie zagrożenie, które stanowią talibowie Według ministra obrony Francji Hervé Morina „Paris Match” po prostu zrobił im reklamę. – Talibowie zrozumieli, że mogą odnieść zwycięstwo, wykorzystując słabość opinii publicznej w demokracjach zachodnich – wyjaśnił.

Nie zgadza się z nim Vincent Brossel, jeden z szefów organizacji Reporterzy bez Granic. – To nie żadna propaganda talibów, tylko dobra robota dziennikarska. Fotoreporterka miała możliwość zrobienia wojennej relacji z bliska i zrobiła to, co należy – mówi „Rz”. Podkreśla, że autorka zdjęć Véronique de Viguerie to doświadczona reporterka, wielokrotnie nagradzana.

De Viguerie ujawniła w telewizji Europe 1, że talibowie sami zgłosili się do niej z propozycją zrobienia o nich reportażu. Chcieli przekazać Francji „posłanie”. W wywiadzie dla „Paris Matcha” szef oddziału, niejaki komendant Faruki, podkreślał, że Francuzi zginęli „z powodu Busha i waszego prezydenta”. „Dolina Uzbin należy do nas. Kilka dni wcześniej wieśniacy ich ostrzegali: nie wychodźcie poza waszą strefę, bo narażacie się na niebezpieczeństwo. Nie posłuchali, więc ich zaatakowaliśmy. To była uzasadniona obrona” – mówił watażka. Według jego relacji zasadzka została przygotowana w pośpiechu. Ktoś ostrzegł talibów, że zbliżają się Francuzi, i 140 bojowników natychmiast ruszyło do akcji. „To nie było trudne, bo mamy wszędzie kryjówki broni i znamy teren. Byliśmy na pozycjach, zanim oni nadjechali. Gdyby nie zapadła noc, zabilibyśmy ich wszystkich” – stwierdził Faruki.

– Oni chcieli pokazać, że kontrolują sporą część kraju i że ani Francuzi, ani jakakolwiek siła NATO nie powinni się zapuszczać na ziemie, które opanowali – mówi Eric de Lavarene, współpracownik de Viguerie.

Talibowie powiedzieli reporterce, że hełm, kamizelka kuloodporna i mundur, w których jeden z nich pozował do zdjęć, nie zostały zabrane żołnierzom zabitym 18 sierpnia. Należały do nich natomiast widoczne na zdjęciach karabiny Famas.

– Rozumiem, że dla rodzin ofiar oglądanie tych zdjęć może być trudne, ale przecież nie pokazano na nich zabitych. Poza tym dziennikarka dostała od talibów osobiste rzeczy żołnierzy, które zostaną przekazane ich bliskim – mówi nam Brossel.

Bojownicy przekazali fotoreporterce m.in. zegarek należący do jednego z żołnierzy. – Chcieli okazać dobrą wolę wobec nas – Francuzów, pod warunkiem że wycofamy się stamtąd do końca ramadanu – wyjaśniła. Zegarek przekaże redakcji „Paris Matcha”, która odda go rodzinie. – Zbyt trudno byłoby im zaakceptować fakt, że poszłam się spotkać z mordercami ich męża czy syna – stwierdziła.

Do talibów zaprowadził reporterkę zaufany przewodnik. – Oni znają jego rodzinę. Jeśli w najbliższych dwóch dniach dojdzie do nalotu na pozycje oddziału, ta rodzina poniesie konsekwencje – ostrzegła de Viguerie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

m.szymaniak@rp.pl

Jeden z talibów paraduje w mundurze NATO, inny demonstruje zdobyczny francuski karabin – takie zdjęcia ukazały się we wczorajszym wydaniu popularnego nad Sekwaną tygodnika. Pismo zamieściło fotoreportaż o oddziale talibów, który 18 sierpnia zabił dziesięciu francuskich żołnierzy.

Materiał wywołał we Francji falę krytyki. – To ohydne. Bardzo boli, gdy widzi się tych morderców, jak paradują w ubraniach dzieci, które nam zabili – powiedział AFP Joel Le Pahun, ojciec Juliena, spadochroniarza, który nie miał nawet 20 lat, gdy zginął w zastawionej przez talibów zasadzce. Dodał jednak, że publikacja ma również pozytywny aspekt: – Francuzi uświadomią sobie zagrożenie, które stanowią talibowie Według ministra obrony Francji Hervé Morina „Paris Match” po prostu zrobił im reklamę. – Talibowie zrozumieli, że mogą odnieść zwycięstwo, wykorzystując słabość opinii publicznej w demokracjach zachodnich – wyjaśnił.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017