Jak donosi brytyjski dziennik „The Independent”, za próbę przemytu narkotyków tylko w tym roku brytyjscy celnicy aresztowali już 40 kobiet powyżej 50. roku życia. W brytyjskich więzieniach wyroki za to przestępstwo odsiaduje ponad 100 pań w tym wieku. To dziesięć razy więcej niż jeszcze trzy lata temu. Pochodzą z Nigerii, Ghany lub Wysp Karaibskich. Większość ma poważne problemy zdrowotne i rodzinę na utrzymaniu.
Jedną z nich jest 77-letnia Brytyjka Ambrozine Heron, aresztowana przed miesiącem na promie w brytyjskim porcie Dover. Wracała z Francji. W bagażniku jej jeepa celnicy znaleźli 16 kilogramów kokainy wartej na czarnym rynku milion funtów. Staruszka od lat cierpi na cukrzycę i nadciśnienie. W areszcie dostała wylewu i trafiła do szpitala. Kilka dni temu sąd skazał ją na 13 lat więzienia. – Nie wiedziałam, że w moim samochodzie są narkotyki. Nie palę. Nie piję. Dlaczego miałabym szmuglować kokainę? – tłumaczyła się podczas procesu.
52-letnia Nigeryjka Shola Shukumbi wybrała inny sposób przemytu – połknęła 116 prezerwatyw z kokainą. Wpadła podczas rutynowej kontroli na londyńskim lotnisku Heathrow. Teraz odsiaduje wyrok siedmiu lat więzienia w Downview. Dwa miesiące temu brytyjscy celnicy przyłapali 66-letnią Nigeryjkę na próbie przemytu 6 kilogramów kokainy w wózku inwalidzkim. Skazano ją na 12 lat więzienia. Tydzień później 73-letnia emerytka z Wysp Karaibskich została skazana na 14 lat więzienia za przemyt 8 kilogramów kokainy. Przyjechała do Wielkiej Brytanii, by zobaczyć swoje wnuki.
Zdaniem ekspertów staruszek szmuglujących narkotyki będzie przybywać. – Kartele narkotykowe zaczęły rekrutować starsze kobiety jako kurierki. Są bardziej naiwne i zdesperowane niż młode. Często nie zdają sobie sprawy z tego, na co się godzą. Chcą zapewnić rodzinie lepszy byt – tłumaczy przewodnicząca brytyjskiej Fundacji Hibiscus Olga Heaven. Według niej większość kobiet z Nigerii i Ghany, które godzą się na przemyt narkotyków do Wielkiej Brytanii, jest schorowana. – 90 procent z nich cierpi na nadciśnienie i schorzenia ginekologiczne. Nie mają dostępu do opieki zdrowotnej. Nawet jeśli mają świadomość ryzyka, które podejmują, to godzą się na przemyt, bo liczą na to, że w brytyjskim więzieniu otrzymają darmowe leczenie. A czasem boją się odmówić ze strachu, że handlarze narkotyków zabiją im rodzinę – podkreśla Heaven.
Każda przemytniczka w więzieniu kosztuje brytyjskiego podatnika około 130 tysięcy funtów rocznie (plus koszty opieki lekarskiej).