Działacze PZB, wśród nich prezes iwienieckiego oddziału organizacji Teresa Sobol, przez kilka godzin pozostawali w Domu Polskim, ale nie było z nimi kontaktu.
Według Igora Bancera, rzecznika prasowego ZPB, milicja użyła siły wobec 10 członków Związku przebywających na terenie Domu Polskiego. Bancer twierdzi, że milicja wyprowadziła osoby znajdujące się w budynku, ciągnąc za włosy i wykręcając ręce. - Te radykalne środki zastosowano również wobec kobiet w podeszłym wieku, które znajdowały się na miejscu. Milicja opieczętowała budynek i wymieniła w nim zamki - powiedział Biełsatowi Bancer.
W Domu Polskim znajduje się milicja i komornicy, którzy spisują majątek organizacji.
Jak informuje portal [link=http://kresy24.pl/]Kresy24.pl[/link], do Domu Polskiego pod eskortą milicji wszedł też wyznaczony przez KGB nowy "szef" tej placówki, niejaki Stanisław Buraczewski. Wiadomo o nim tyle, że wcześniej nigdy nie był działaczem ZPB, a kierował miejscowym białoruskim domem kultury. Nie przeszkodziło to jednak KGB wyznaczyć go teraz na "prezesa ZPB w Iwieńcu". Polacy z Iwieńca nie uznają tego bezprawnego wyboru.
Andrzej Poczobut miał problemy z dotarciem do Iwieńca . - Po drodze do Iwieńca mój samochód został zatrzymany przez milicję, która odebrała kierowcy prawo jazdy pod pretekstem, ze jest sfałszowane. W ten sposób zostaliśmy pozbawieni środka transportu - powiedział dziennikarzom TV Biełsat. Poczobutowi udało się jednak dotrzeć na miejsce. Już z Iwieńca zapowiedział], że organizacja podejmie zgodne z białoruskim prawem działania w obronie członków Związku i związkowego majątku.