„Kto cenzuruje listy naszych żołnierzy?”, „Bunt na żaglowcu marynarki wojennej”, „Zagadkowa śmierć żołnierza w Afganistanie” – tak od dwóch dni wyglądają dziennikarskie relacje dotyczące niemieckiej armii.
– Wszystko wyjaśnimy – zapewnia minister obrony Karl Theodor zu Guttenberg. Tak złej prasy jeszcze nie miał. Przeciwnicy zarzucają mu, że toleruje tuszowanie nieprawidłowości w armii i dba głównie o własny wizerunek. Zaczęło się od doniesień o buncie na żaglowcu Bundesmarine „Gorch Fock” po tragicznym wypadku 25-letniej kadetki. Spadła z masztu. – Mordercy i sadyści – takich słów miała użyć grupa kadetów pod adresem dowództwa trójmasztowca, zarzucając przełożonym, że zmuszali ich do akrobacji.
Działo się to kilka tygodni temu u brzegów Ameryki Południowej. Dowódca przerwał rejs i odesłał kadetów samolotem do Niemiec. Na pokład wkroczyła specjalna komisja, by zbadać, co się stało – w końcu za bunt w armii grozi do dziesięciu lat więzienia. Kiedy sprawa ujrzała światło dzienne, media były już zajęte doniesieniami, że ktoś otwierał listy żołnierzy kontyngentu Bundeswehry w Afganistanie. W wielu przypadkach do adresatów w Niemczech trafiały same koperty. Armia nie ma prawa cenzurowania prywatnej korespondencji i twierdzi, że tego nie robiła. Sprawców szuka prokuratura.
Zajmuje się także wyjaśnieniem okoliczności śmierci żołnierza, który w grudniu stracił życie w jednej z baz w Afganistanie, postrzelony przez kolegę. Podobno w czasie zabawy bronią, ale dokładnie nie wiadomo.
Czy minister zu Guttenberg wiedział o wszystkich tych przypadkach i milczał do momentu, gdy trafiły do mediów? Czy ma jeszcze kontrolę nad armią? – grzmi opozycja, atakując bez pardonu szefa resortu obrony. Jest on od miesięcy najpopularniejszym niemieckim politykiem. Z jego pracy zadowolonych jest 77 procent obywateli. Znacznie więcej niż z rządów Angeli Merkel, którą dobrze ocenia 61 procent pytanych o zdanie Niemców. Nie brak opinii, że zu Guttenberg zastąpi w przyszłości panią Merkel na stanowisku kanclerza i że w każdej chwili może stanąć na czele rządu Bawarii, skąd się wywodzi i gdzie zrobił karierę w CSU. Jest multimilionerem, arystokratą z tytułem barona, czytuje greckich filozofów w oryginale.