– Rada Bezpieczeństwa wydała 89 rezolucji, w których przewidziano możliwość nałożenia sankcji na Izrael. Żadna z nich nie została wprowadzona w życie – powiedział Recep Tayyip Erdogan tygodnikowi „Time".
– Na Iran i Sudan nakłada się sankcje. Dlaczego nie jest tak samo z Izraelem? – powiedział. Według niego państwo żydowskie jest traktowane przez społeczność międzynarodową z o wiele większą wyrozumiałością niż inne kraje. Tymczasem nałożenie w przeszłości sankcji sprawiłoby, że „konflikt palestyńsko-izraelski byłby już dzisiaj dawno rozwiązany".
– Porównywanie demokratycznego państwa, jakim jest Izrael, do dyktatur w rodzaju Sudanu czy Iranu jest nie fair – mówi „Rz" izraelska ekspertka dr Efrat Awiw. – Erdogan używa ostatnio Izraela jako worka treningowego – dodaje.
Czy turecki premier naprawdę przypuszcza, że Rada, w której USA mają prawo weta, mogłaby nałożyć sankcje na Izrael?
– Nasz premier nie jest człowiekiem oderwanym od rzeczywistości. On tylko wskazuje na podwójne standardy panujące na świecie. Chodzi o symboliczne pokazanie, że wiele krajów nie godzi się na to, co robi Izrael – mówi „Rz" turecki politolog prof. Ilter Turan.