Kurdyjska PKK się zlikwidowała. Teraz w grze kolejna kadencja Erdogana

Samorozwiązanie się terrorystycznej organizacji kurdyjskiej staje się przyczyną kolejnego konfliktu politycznego nad Bosforem.

Publikacja: 13.05.2025 18:05

Decyzję o samorozwiązaniu podjął kongres PKK na wezwanie odbywającego karę dożywocia przywódcy parti

Decyzję o samorozwiązaniu podjął kongres PKK na wezwanie odbywającego karę dożywocia przywódcy partii Abdullaha Öcalana. Na zdjęciu banner z wizerunkiem Öcalana w Qamishli w Syrii, 12 maja 2025 r.

Foto: Reuters, Orhan Qereman

– Jest to ważny krok na drodze do nowej ery naszego kraju – ocenił prezydent Recep Tayyp Erdogan decyzję o samorozwiązaniu się nielegalnej, uznawanej za organizację terrorystyczną Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) i zakończeniu walk zbrojnych o niezależność Kurdystanu. Jest to górzysty obszar w południowo-wschodniej Turcji o powierzchni mniej więcej połowy Polski. Kurdowie stanowią jedną piątą z 83 mln ludności Turcji. 

Decyzję o samorozwiązaniu podjął kongres PKK na wezwanie odbywającego karę dożywocia przywódcy partii Abdullaha Öcalana.

Kontrolowane przez rząd media widzą w tej decyzji zakończenie prawdziwej wojny z bojownikami PKK, walczącymi od czterech dekad o niezależność Kurdystanu. Zginęło w niej ponad 40 tys. osób. 

Rzecz wywołuje jednak pewne kontrowersje po stronie opozycji. Z tego powodu, że do przełomu w sprawie PKK doszło z inicjatywy rządu Erdogana w ściśle określonym celu, jakim ma być zapewnienie przyszłości politycznej prezydentowi na wiele następnych lat. W roli pośrednika w kontaktach z PKK  miała wystąpić partia DEM, starająca się reprezentować interesy tureckich Kurdów. DEM jest trzecią siłą w parlamencie i stoi nieco na uboczu w  konflikcie pomiędzy rządzącym ugrupowaniem AKP, partią Erdogana, oraz największą siłą opozycyjną, partią CHP. 

Czytaj więcej

Erdogan rozpoczyna bezpardonową walkę z opozycją

Współpraca władz z Kurdami. O co opozycja podejrzewa Erdogana?

– Jest podejrzenie, że chodzi tutaj o pewien manewr obozu prezydenta. Miałby polegać na wciągnięciu partii DEM we współpracę z koalicją rządową. Wszystko po to, aby głosami tej partii doprowadzić do zmiany konstytucji i umożliwić prezydentowi Erdoganowi start w wyborach prezydenckich w 2028 roku – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Ilter Turan, emerytowany politolog z uniwersytetu Bilgi w Stambule.

Miałby zostać wtedy prezydentem po raz czwarty, licząc od 2014 roku, chociaż konstytucja mówi wyraźnie o dwu kadencjach. 

Druga, po wyborze w 2018 roku, została skrócona wiosną 2023 roku decyzją prezydenta o przedterminowych wyborach zaledwie o kilka tygodni, co pozwoliło na zastosowanie argumentacji, że skoro nie została dokończona w pełni, to się nie liczy. Formalnie Erdogan sprawuje więc obecnie urząd po raz drugi, w rzeczywistości jednak po raz trzeci. 

Opozycja turecka pragnie zapobiec nowemu manewrowi, domagając się przekazanie sprawy rozwiązania tzw. problemu kurdyjskiego parlamentowi, który miałby koordynować cały proces. Miałoby to uniemożliwić zawieranie niejasnych porozumień politycznych korzystnych dla prezydenta. Szanse na taki rozwój sytuacji wydają się jednak niewielkie. 

Prezydent podjął już kroki, by temu zapobiec, doprowadzając do aresztowania w marcu tego roku popularnego burmistrza Stambułu Ekrema Imamoglu, lidera CHP, oraz jego kilku współpracowników pod zarzutami korupcji oraz wspierania PKK. Stało się to w przeddzień wyboru przez CHP Imamoglu na kandydata na prezydenta w 2028 roku. Jego partia ustępuje obecnie w sondażach jedynie o włos partii AKP prezydenta Erdogana. 

Czytaj więcej

Turcja przy głównym europejskim stole? Donald Tusk u Recepa Erdogana

O co teraz walczą organizacje kurdyjskie?

Wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy intensywność konfrontacji PKK z państwem tureckim wyraźnie spadła. Celem bardzo osłabionej PKK nie jest już niepodległość Kurdystanu, lecz poszanowanie obywatelskich praw Kurdów w Turcji.

Do regularnych starć sił tureckich z PKK dochodzi jedynie z jej siostrzanymi ugrupowaniami w Syrii i Iraku. W pierwszym z tych krajów zbrojne oddziały kurdyjskie są wspierane przez USA jako sojusznicy w walce z niedobitkami tzw. Państwa Islamskiego. Ankara jest zdania, że rozwiązanie PKK powinno dotyczyć także  bojowników kurdyjskich w Syrii. To wydaje się jednak niemożliwe do spełnienia. 

– Jest to ważny krok na drodze do nowej ery naszego kraju – ocenił prezydent Recep Tayyp Erdogan decyzję o samorozwiązaniu się nielegalnej, uznawanej za organizację terrorystyczną Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) i zakończeniu walk zbrojnych o niezależność Kurdystanu. Jest to górzysty obszar w południowo-wschodniej Turcji o powierzchni mniej więcej połowy Polski. Kurdowie stanowią jedną piątą z 83 mln ludności Turcji. 

Decyzję o samorozwiązaniu podjął kongres PKK na wezwanie odbywającego karę dożywocia przywódcy partii Abdullaha Öcalana.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Amerykanie zostają w NATO
Polityka
Prawie wszystkie drogi prowadzą do Rijadu. Amerykańska broń za 142 mld dolarów
Polityka
Prof. Grzegorz Kołodko: Trump nie rozumie podstaw ekonomii
Polityka
Kanclerz Niemiec ostrzega Rosję. Będzie reakcja UE, jeśli nie nastąpi przełom w sprawie Ukrainy
Polityka
Pożar w domu premiera Wielkiej Brytanii. Wszczęto śledztwo z udziałem antyterrorystów