Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie są przyczyny decyzji Łotwy o wycofaniu się z konwencji stambulskiej?
- Jakie były wyniki głosowania w łotewskim parlamencie i co oznaczają dla dalszych kroków?
- Kto stał za inicjatywą wycofania się Łotwy z konwencji stambulskiej?
- W jaki sposób organizacje praw człowieka reagują na decyzję Łotwy?
- Co symbolizują protesty przed głosowaniem w Rydze i jakie hasła przyjęły?
- Jakie są podobieństwa między próbami wycofania z konwencji na Łotwie i w Polsce?
Łotewscy parlamentarzyści zagłosowali za rezygnacją z konwencji stambulskiej, która ma na celu ujednolicenie środków wsparcia dla ofiar przemocy domowej i przemocy wobec kobiet. Głosowanie odbyło się po intensywnych, trwających 14 godzin debatach i zakończyło się wynikiem 56 do 32, przy dwóch wstrzymujących się. Teraz decyzja ta czeka na zatwierdzenie przez prezydenta Łotwy Edgarsa Rinkēvicsa, który wcześniej wyraził swoje zaniepokojenie, choć nie zapowiedział, czy użyje prawa weta.
Inicjatywa wycofania się z porozumienia została zaproponowana przez prawicową partię opozycyjną Łotwa Najpierw i uzyskała wsparcie jednej z partii koalicyjnych. W przeforsowaniu ustawy pomogła Unia Zielonych i Rolników, która sprzeciwiła się premier Evice Siliņi i jej centrowo-prawicowej partii.
Ingūna Millere, przedstawicielka Łotwy Najpierw, napisała, że konwencja stambulska jest „produktem radykalnego feminizmu opartego na ideologii »gender«”, a ratyfikacja traktatu przez Łotwę to „marketing polityczny, który nie ma nic wspólnego z walką z przemocą”.
Decyzja ta spotkała się z krytyką organizacji praw człowieka, które ostrzegają, że wycofanie osłabi ochronę praw kobiet i zagrozi ofiarom przemocy domowej.