Reklama

Czy Łotwa będzie pierwszym krajem UE, który wypowie konwencję stambulską?

Łotewski parlament zdecydował o wycofaniu się z międzynarodowego porozumienia chroniącego kobiety przed przemocą, zaledwie rok po wejściu w życie konwencji stambulskiej.

Publikacja: 31.10.2025 14:36

O tym, czy Łotwa wypowie konwencję stambulską, zdecyduje prezydent Edgars Rinkēvics

O tym, czy Łotwa wypowie konwencję stambulską, zdecyduje prezydent Edgars Rinkēvics

Foto: PAP/EPA, TOMS KALNINS

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie są przyczyny decyzji Łotwy o wycofaniu się z konwencji stambulskiej?
  • Jakie były wyniki głosowania w łotewskim parlamencie i co oznaczają dla dalszych kroków?
  • Kto stał za inicjatywą wycofania się Łotwy z konwencji stambulskiej?
  • W jaki sposób organizacje praw człowieka reagują na decyzję Łotwy?
  • Co symbolizują protesty przed głosowaniem w Rydze i jakie hasła przyjęły?
  • Jakie są podobieństwa między próbami wycofania z konwencji na Łotwie i w Polsce?

Łotewscy parlamentarzyści zagłosowali za rezygnacją z konwencji stambulskiej, która ma na celu ujednolicenie środków wsparcia dla ofiar przemocy domowej i przemocy wobec kobiet. Głosowanie odbyło się po intensywnych, trwających 14 godzin debatach i zakończyło się wynikiem 56 do 32, przy dwóch wstrzymujących się. Teraz decyzja ta czeka na zatwierdzenie przez prezydenta Łotwy Edgarsa Rinkēvicsa, który wcześniej wyraził swoje zaniepokojenie, choć nie zapowiedział, czy użyje prawa weta.

Inicjatywa wycofania się z porozumienia została zaproponowana przez prawicową partię opozycyjną Łotwa Najpierw i uzyskała wsparcie jednej z partii koalicyjnych. W przeforsowaniu ustawy pomogła Unia Zielonych i Rolników, która sprzeciwiła się premier Evice Siliņi i jej centrowo-prawicowej partii.

Ingūna Millere, przedstawicielka Łotwy Najpierw, napisała, że konwencja stambulska jest „produktem radykalnego feminizmu opartego na ideologii »gender«”, a ratyfikacja traktatu przez Łotwę to „marketing polityczny, który nie ma nic wspólnego z walką z przemocą”.

Decyzja ta spotkała się z krytyką organizacji praw człowieka, które ostrzegają, że wycofanie osłabi ochronę praw kobiet i zagrozi ofiarom przemocy domowej.

Reklama
Reklama

Protesty w Rydze. „Łotwa to nie Rosja”

Dzień przed głosowaniem w Rydze zebrało się około 5 tysięcy osób protestujących pod hasłami „Ręce precz od konwencji stambulskiej” oraz „Łotwa to nie Rosja”. Ekspertki ds. praw kobiet wskazują, że kampania na rzecz wycofania często bazuje na narracji kremlowskiej, która stara się budować obraz polityków jako obrońców wartości narodowych, a w efekcie zbliża Łotwę do politycznych wpływów Rosji, co jest szkodliwe dla społeczeństwa i integracji europejskiej.

Tamar Dekanosidze, regionalna przedstawicielka Eurazji w organizacji pozarządowej Equality Now, zajmującej się prawami kobiet, powiedziała, że ​​projekt ustawy próbuje przeformułować inicjatywy na rzecz równości płci, traktując je jako forsowanie „programu LGBTQ”, przyjmując narrację w stylu kremlowskim, która pozwala politykom przedstawiać się jako obrońcy „wartości narodowych”, zwłaszcza podczas przedwyborczych kampanii.

Łotwa byłaby pierwszym krajem Unii Europejskiej, który zdecydowałby się na taki krok, a po Turcji, która opuściła konwencję w 2021 roku, stałaby się kolejnym państwem rezygnującym z tej ważnej umowy. Wielu komentatorów i organizacji międzynarodowych apeluje do prezydenta o powstrzymanie tego procesu i wsparcie działań na rzecz pełnej realizacji konwencji oraz ochrony kobiet przed przemocą

Polskie próby wypowiedzenia konwencji za rządów PiS

Konwencję podpisało 45 państw i UE, ratyfikowały ją 34 kraje. Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r., a ratyfikowała w 2015 r.

Pięć lat później, za rządów Zjednoczonej Prawicy, ówczesny premier Mateusz Morawiecki,  skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności konwencji stambulskiej z konstytucją, a zrobił to na wniosek ministra sprawiedliwości w swoim rządzie, Zbigniewa Ziobry.  Wcześniej szef Solidarnej Polski  złożył do minister rodziny, pracy i polityki społecznej wniosek o wszczęcie procedury wypowiedzenia konwencji. Według Ziobry "w warstwie ideologicznej jest ona niezgodna z Konstytucją RP i polskim porządkiem prawnym".

Reklama
Reklama

Ziobro argumentował wówczas, że konwencja stambulska „nie tylko nie prowadzi do poprawy sytuacji kobiet, ale przeciwnie, może w konsekwencji doprowadzić nieuchronnie do znacznego pogorszenia sytuacji kobiet i wzrostu przemocy domowej w Polsce”.

Morawiecki dodawał, że istnieje groźba, iż konwencja antyprzemocowa  „godzi w nasz porządek prawny, że ma ideologiczne podłoże, niewłaściwie definiuje realne źródła przemocy wobec kobiet i nie dostarcza skutecznych narzędzi do walki z przemocą domową”.

Wypowiedzeniu konwencji stambulskiej zapobiegł w styczniu 2024 roku rząd premiera Donalda Tuska, wycofując wniosek Morawieckiego z Trybunału Konstytucyjnego. 

Polityka
Donald Trump o zamordowaniu Roba Reinera: Cierpiał na zespół zaburzeń Trumpa
Polityka
Majątek Trumpów rośnie na kryptowalutach
Polityka
Trump podbija Amerykę Łacińską. W Chile wybory wygrał jego sojusznik
Polityka
Bruksela gra w Trumpa. Ryzykowny prawnie sposób na wsparcie finansowe Ukrainy
Polityka
Rozmowy w Berlinie. Zełenski gotów zrezygnować z dążenia do członkostwa w NATO
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama