Cameron przypiera Szkotów do muru

Nacjonaliści potrzebują czasu, by oswoić Szkotów z ideą niepodległości. Londyn chce szybko referendum

Aktualizacja: 09.01.2012 20:45 Publikacja: 09.01.2012 20:33

Alex Salmond, szkocki premier i lider szkockich nacjonalistów

Alex Salmond, szkocki premier i lider szkockich nacjonalistów

Foto: Associated Press

Kiedy w maju 2011 r. Narodowa Partia Szkocji (SNP) wygrała lokalne wybory, zapewniając sobie absolutną większość w szkockim parlamencie, obiecała, że w drugiej połowie kadencji (do maja 2015 r.) przeprowadzi referendum w sprawie przyszłości regionu.

Szkoci mieliby do wyboru pełną suwerenność bądź pozostanie w ramach Zjednoczonego Królestwa, ale z większą autonomią w polityce fiskalnej i wydatkach. Nacjonaliści nie podali daty, ale widać, że chcą odwlec referendum do 2014 r., by skorzystać na planowanych wówczas w Szkocji wielkich imprezach: igrzyskach Wspólnoty Narodów w Glasgow i obchodach 700. rocznicy bitwy pod Bannockburn, w której Szkoci pobili wojska Anglii.

– Skoro Alex Salmond (szkocki premier i lider SNP – red.) chce referendum w sprawie niepodległości, po co czekać do roku 2014 – stwierdził  wczoraj w telewizji Sky News premier David Cameron. Dzień wcześniej w wywiadzie dla telewizji BBC powtórzył, że stanowczo sprzeciwia się secesji, ale skoro plebiscyt ma się odbyć, powinno to nastąpić jak najszybciej, bo „niepewność wokół tej kwestii szkodzi Szkocji i jej gospodarce". – Szkoci tak naprawdę nie wiedzą, kiedy to pytanie zostanie im zadane, jak będzie brzmiało i kto je postawi – mówił premier.

Dodał, „że Szkoci w głębi ducha nie chcą całkowitej secesji od Zjednoczonego Królestwa". Słowa Camerona oburzyły Nicolę Sturgeona, szkockiego wicepremiera i ważną osobistość w SNP.  Oskarżył Londyn o „próby ingerowania w szkocką demokrację". – O kalendarzu referendum powinni zdecydować sami Szkoci  – oznajmił. Z przeprowadzonego w grudniu zeszłego roku sondażu wynika, że 57 proc. Szkotów jest przeciwnych secesji, a popiera ją 38 proc., o 3 punkty procentowe więcej niż w sierpniu.

Brytyjski komentator polityczny Robin Pettit podkreśla, że Szkocję i Wielką Brytanię łączą niezwykle silne więzy gospodarcze. Gdyby Szkoci odpowiedzieli w referendum „tak", mógłby  powstać np. spór o to, kto będzie wydobywał ropę na Morzu Północnym. – Nie sądzę jednak, by opowiedzieli się za niepodległością – mówi „Rz" Pettit.

– Gdy przyjdzie czas decyzji, to się wycofają. A taktyka premiera Camerona polega na robieniu wszystkiego, by do tego doprowadzić. Dlatego chce, by referendum odbyło się wcześniej. Oznaczałoby to mniej czasu dla nacjonalistów, by przekonać społeczeństwo do idei niepodległości. A ludzie muszą się przecież przyzwyczaić do takiej koncepcji – podkreślił.

Kiedy w maju 2011 r. Narodowa Partia Szkocji (SNP) wygrała lokalne wybory, zapewniając sobie absolutną większość w szkockim parlamencie, obiecała, że w drugiej połowie kadencji (do maja 2015 r.) przeprowadzi referendum w sprawie przyszłości regionu.

Szkoci mieliby do wyboru pełną suwerenność bądź pozostanie w ramach Zjednoczonego Królestwa, ale z większą autonomią w polityce fiskalnej i wydatkach. Nacjonaliści nie podali daty, ale widać, że chcą odwlec referendum do 2014 r., by skorzystać na planowanych wówczas w Szkocji wielkich imprezach: igrzyskach Wspólnoty Narodów w Glasgow i obchodach 700. rocznicy bitwy pod Bannockburn, w której Szkoci pobili wojska Anglii.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017