Według gazety Sarkozy zaproponował podpisanie ramowego porozumienia przez kraje UE, które zobowiązywałoby je do przyjęcia odpowiedniej ustawy w tej sprawie. A niedawno poparł uchwalenie przez izbę niższą francuskiego parlamentu ustawy, zgodnie z którą zaprzeczanie rzezi Ormian będzie karane więzieniem (do jednego roku) lub grzywną w wysokości do 45 tys. euro.

Armenia dowodzi, że podczas I wojny światowej Turcy wymordowali 1,5 miliona Ormian. Polska – obok niej również ponad 20 innych państw, a także ponad 40 stanów USA, Parlament Europejski i Rada Europy – uznała to za ludobójstwo. Ankara twierdzi, że Ormianie padli ofiarą epidemii podczas wycofywania się wojsk tureckich. Cała ta sprawa jest głównym powodem fatalnych stosunków pomiędzy Turcją i Armenią.

Przyjęcie ustawy o karaniu za negację ludobójstwa Ormian było powodem wezwania do kraju tureckiego ambasadora w Paryżu Tahsina Burcuoglu – „na konsultacje", co w języku dyplomatycznym oznacza pogorszenie relacji międzypaństwowych. Ale teraz Burcuoglu wrócił do swojej placówki. Nie wiadomo, czy na długo. Ankara bowiem bardzo ostro reaguje na działania Francuzów. Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegał nawet, że może dojść do zerwania wszelkich stosunków z Francją, co jednak jest mało prawdopodobne.

Na razie turecki ambasador chce zapobiec uchwaleniu ustawy przez Senat, izbę wyższą francuskiego parlamentu. Ale szanse na to są bardzo nikłe. Głosowanie odbędzie się pod koniec stycznia.