Premier Viktor Orban spotkał się wczoraj w Brukseli z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Barroso. Szef węgierskiego rządu był optymistą. – Jesteśmy bardzo bliscy przełomu. To kwestia dni, maksimum tygodni – przekonywał dziennikarzy. Według niego „praktycznie" nie ma już przeszkód ze strony Brukseli i Węgry będą mogły rozpocząć negocjacje z MFW o ewentualnej pożyczce.
Obietnica pomocy ze strony waszyngtońskiej instytucji jest Budapesztowi potrzebna, aby zwiększyć zaufanie inwestorów do swojej waluty. Ale MFW nie rozpocznie negocjacji, dopóki nie dostanie zielonego światła od Komisji Europejskiej. Tymczasem Bruksela zarzuciła Węgrom, że ograniczają niezależność banku centralnego. Orban obiecał wczoraj dokonać zmian w prawie.
W imieniu Barroso oświadczenie wydała rzeczniczka Komisji Europejskiej, ale było ono ostrożne w tonie. „Przewodniczący z zadowoleniem przyjął obietnice szybkiego i pełnego wprowadzenia środków zmierzających do zapewnienia niezależności banku centralnego" – napisała Pia Ahrenkilde Hansen. Na cotygodniowym posiedzeniu KE w środę może zdecydować, czy zgodzi się na negocjacje z MFW. Powinna też podjąć decyzję o tym, czy skierować do unijnego sądu wnioski przeciwko Węgrom w innych sprawach, dotyczących reformy sądownictwa, wieku emerytalnego sędziów oraz niezależności urzędu ochrony danych osobowych. Wszystkie te sprawy są konsekwencją wielkiej reformy państwa i zmiany konstytucji dokonanej przez dysponujący absolutną większością gabinet Viktora Orbana.
KE zarzuca, że część nowych ustaw jest niezgodna z unijnymi przepisami i zmierza do ograniczenia demokracji. Na przykład poprzez próby wpływania na politykę banku centralnego czy wymianę sędziów niewygodnych dla obecnej ekipy rządzącej. Niezależnie od tych spraw Węgry dyskutują też z Komisją Europejską o niezależności mediów. Poza tym inna instytucja – Rada Europy – ma wątpliwości odnośnie do reformy ordynacji wyborczej oraz przepisów dotyczących związków wyznaniowych.
Korespondencja z Brukseli