Reklama

A my przeciwko Assadowi nic nie mamy

12 krajów zagłosowało w nocy z piątku na sobotę przeciwko rezolucji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych potępiającego Syrię za brutalne pacyfikowanie antyrządowej rebelii.

Publikacja: 04.08.2012 15:44

A my przeciwko Assadowi nic nie mamy

Foto: AFP

Te kraje to: Rosja, Chiny, Syria, Kuba, Iran, Korea Płn., Białoruś, Boliwia, Nikaragua, Birma, Zimbabwe oraz Wenezuela. Wszystkie te kraje mają oczywiście jedną wspólną cechę – rządzący w nich populiści albo w ostatnich latach rozprawiali się z falą protestów własnych podwładnych domagających się większych swobód politycznych lub gospodarczych, albo wybuchu takich protestów się obawiają.

Ich sprzeciw przeciwko rezolucji potępiającej prezydenta Syrii za mordowanie własnych obywateli (z projektu rezolucji usunięte zostało nawet żądanie jego odejścia) nie jest tak naprawdę obroną Baszira Assada, lecz raczej próbą uniknięcia krytyki własnych rządów.

We wszystkich tych dwunastu krajach demokracja albo bowiem w ogóle nie funkcjonuje, ale jest w mniejszym lub większym stopniu ograniczona.

ONZ jest w sprawach Syrii sparaliżowana protestami Rosji i Chin w Radzie Bezpieczeństwa NZ. W czwartek do dymisji podał się sfrustrowany brakiem wyników specjalny wysłannika sekretarza generalnego ONZ do Syrii Kofi Annan.

Przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne rezolucja nie ma mocy prawnej. Domaga się m.in. zaprzestania ataków na ludność cywilną, ochrony składów z bronią chemiczną i potępia reżim m.in. za używanie przemocy wobec dzieci.

Reklama
Reklama

Według niepełnych danych od wybuchu wojny domowej w Syrii ponad rok temu zginęło co najmniej 19 tys. osób.

Te kraje to: Rosja, Chiny, Syria, Kuba, Iran, Korea Płn., Białoruś, Boliwia, Nikaragua, Birma, Zimbabwe oraz Wenezuela. Wszystkie te kraje mają oczywiście jedną wspólną cechę – rządzący w nich populiści albo w ostatnich latach rozprawiali się z falą protestów własnych podwładnych domagających się większych swobód politycznych lub gospodarczych, albo wybuchu takich protestów się obawiają.

Ich sprzeciw przeciwko rezolucji potępiającej prezydenta Syrii za mordowanie własnych obywateli (z projektu rezolucji usunięte zostało nawet żądanie jego odejścia) nie jest tak naprawdę obroną Baszira Assada, lecz raczej próbą uniknięcia krytyki własnych rządów.

Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1356
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1355
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1354
Świat
Koniec imperialnej Rosji. Francja przejrzała na oczy
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1353
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama