Korespondencja z Nowego Jorku
Skandal związany z nagłym odejściem szefa CIA generała Davida Petraeusa zatacza coraz szersze kręgi. FBI i służby wojskowe badają, czy następca Petraeusa, który przed objęciem kierownictwa CIA był dowódcą sił NATO w Afganistanie, generał John Allen, utrzymywał „niewłaściwe kontakty" z Jill Kelley, kobietą, która odegrała kluczową rolę w ujawnieniu pozamałżeńskiego romansu b. szefa CIA.
Szef Pentagonu Leon Panetta wstrzymał po uzgodnieniu z prezydentem Obamą nominację gen. Allena na stanowisko dowódcy sił NATO w Europie – poinformował rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Tommy Vietor. Według anonimowego przedstawiciela administracji, na którego powołują się amerykańskie media, elektroniczna korespondencja z lat 2010–2012 między Allenem a 37-letnią Kelley liczy 20–30 tys. stron. FBI przebija się teraz przez e-maile, aby ustalić, czy doszło do ujawnienia informacji tajnych.
Romans czy przyjaźń?
Obie strony twierdzą, że te relacje nie miały charakteru romansu, ale nie zmienia to faktu, że z pozoru banalna afera obyczajowa, która, jak zwykle w takich przypadkach, została wykorzystana jako pożywka dla mediów, stała się sprawą bezpieczeństwa narodowego. Nie wiadomo bowiem, do jakich informacji miała dostęp kobieta. Jeśli informacje o romansie potwierdzą się, gen. Allenowi będą groziły konsekwencje prawne. Zdrada małżeńska jest bowiem w amerykańskim wojsku uważana za przestępstwo.
Kelley jest zaprzyjaźniona z gen. Petraeusem, ale nie sprawuje żadnej formalnej funkcji w siłach zbrojnych. Pełni trudno przetłumaczalną na polski rolę bezpłatnej wolontariuszki (unpaid social liaison) przy bazie sił powietrznych MacDill Air Force Base na Florydzie. To ona zawiadomiła FBI o e-mailach z pogróżkami, a podjęte po tym fakcie śledztwo ujawniło romans Davida Petraeusa z Paulą Broadwell. Federalne Biuro Śledcze dotarło bowiem do korespondencji między kobietami. Groźby do Kelley miała rzekomo wysyłać Broadwell, bo panie miały się nie lubić.