Jak wynika z tajnych dokumentów budżetowych znajdujących się w posiadaniu „Bild Zeitung", inwigilacja NPD kosztuje niemieckich podatników w tym roku 20 mln euro. To w zasadzie nic nowego, gdyż Narodowo-Demokratyczna Partia Niemiec (NPD) jest nieomal od chwili powstania w latach 60. ubiegłego wieku pod obserwacją służb specjalnych. Jednak pojawienie się szczegółowych danych dotyczących wydatków Urzędu Ochrony Konstytucji, czyli niemieckiego kontrwywiadu, na szpiegowanie neonazistowskiej NPD podważa obecne plany delegalizacji tego ugrupowania.
Nikt nie jest bowiem w stanie zagwarantować, czy miliony podatników nie trafiają za pośrednictwem agentów umieszczonych w strukturach NPD do kasy partyjnej. Tych lojalnych wobec swej partii, którzy podjęli współpracę ze służbami specjalnymi w porozumieniu z szefostwem ugrupowania.
– Tego nie można wykluczyć – mówi „Rz" prof. Werner Patzelt, politolog. Tak już było w przeszłości, kiedy to kontrwywiad przekonany o skuteczności swych agentów w NPD dowiedział się po czasie, że wielu z nich przeznaczało część swych szpiegowskich apanaży na cele partyjne. Tym sposobem NPD miała dodatkowe źródło dochodów.
Sprawa wyszła na jaw przy okazji pierwszej próby delegalizacji ugrupowania ksenofobicznego, rasistowskiego i gloryfikującego III Rzeszę. Było to dziesięć lat temu, kiedy do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego złożony został wspólny wniosek o delegalizację NPD obu izb parlamentu i rządu. Trybunał uznał wtedy, że umieszczenie przez niemiecki kontrwywiad agentów w strukturach NPD pozwala sądzić, iż wpływali oni na działalności partii w taki sposób, aby doprowadzić do jej delegalizacji. NPD odniosła niewiarygodny sukces propagandowy.
Pytanie brzmi obecnie, czy historia może się powtórzyć. Rzecz w tym, że uruchomienie procedury delegalizacji zapowiedziała już w grudniu ubiegłego roku wyższa izba niemieckiego parlamentu. Zamierza się do niej przyłączyć rząd, lecz nie wiadomo, jak zachowa się Bundestag. W najlepszym wypadku do kolejnej konfrontacji z NPD staną powtórnie trzy najważniejsze, prócz prezydenta, organy RFN.