Rosjanie nie śmieją się z II wojny

Wiesław Kot, krytyk filmowy

Publikacja: 09.03.2013 12:00

Rosjanie nie śmieją się z II wojny

Foto: Fotorzepa, bartosz jankowski Bartosz Jankowski, Bartosz Jankowski

Rz: Niemcy mają problem. Nie wiedzą, czy mogą śmiać się z Hitlera. Dlaczego?

Wiesław Kot

: Tamte czasy to dla nich ciągle wielka trauma. Ale nie na tyle silna, żeby pozwolić sobie na kpiny.

Ale z tematem II wojny jakoś chyba muszą sobie radzić...

Niemcy uwielbiają taką przewrotkę – zły był Hitler, źli esesmani, ale prości, frontowi żołnierze już nie. Choć stali po niewłaściwej stronie, wierni straceńczej misji do końca. Taki pogląd prezentuje na przykład film „Stalingrad" Josepha Vielsmaiera, ale także filmy anglosaskie, np. film „Orzeł wylądował" Johna Sturgesa. Widzimy tu wyraźny podział na bohaterskich żołnierzy z Wehrmachtu i niegodziwców z SS.

I nie próbują się z II wojny śmiać?

Swego czasu dyskusję wywołał film Agnieszki Holland „Europa, Europa". Pokazywał losy niemieckiego Żyda, Salomona Perela – postać autentyczną – który został omyłkowo wzięty za wzorcowy egzemplarz Aryjczyka i wcielony do niemieckiej armii. W ten sposób Perel zakpił z tego całego przemysłu produkowania nadludzi w III Rzeszy. Film rokował doskonale, ale  niemiecki producent zląkł się, że kpina z hitlerowskich Niemiec jest zbyt dobitna. Zresztą Rosjanie, drugie wielkie imperium tej wojny, także nie są skłonni śmiać się z siebie. Komedii wojennych, w których postacią wykpiwaną byłby żołnierz radziecki, także nie ma.

My potrafiliśmy śmiać się z siebie...

U nas było inaczej, byliśmy przygnieceni traumą, ale kiedy minął czas żałoby, filmowcy zrozumieli, że wobec wojny trzeba się zdystansować, bo inaczej zwariujemy. Takie stanowisko reprezentował Andrzej Munk. W „Eroice" pokazał warszawskiego cwaniaka „Dzidziusia" – w tej roli wystąpił Edward Dziewoński – który biega po placu wielkiej, niewyobrażalnie krwawej bitwy, jest nieustannie pijany i załatwia swoje drobne, szemrane interesy, a wielka wojna w ogóle go nie obchodzi. „Jak rozpętałam II wojnę światową" Tadeusza Chmielewskiego to także próba zdystansowania się wobec mitu dzielnego polskiego żołnierza. W tej komedii jest on nie tyle dzielny, ile sprytny. Jest takim Forrestem Gumpem, bo tylko od czasu do czasu trafiają mu się korzystne wydarzenia, które on umie obrócić na swoją korzyść.

Anglicy czy Amerykanie też śmieją się z wojen.

Dobrym przykładem jest serial „Allo, allo", rozgrywający się w czasie II wojny we Francji. Całą konspirację zamknięto tu w jakimś lokalu. Dowcipy są tu może nie najwyższego lotu, ale każdej stronie obrywa się równo. Niektóre narody rzeczywiście potrafią z tematu wojny zrobić feerię humoru. >A14

Rz: Niemcy mają problem. Nie wiedzą, czy mogą śmiać się z Hitlera. Dlaczego?

Wiesław Kot

Pozostało 96% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 796
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791