W wyniku wyborów do parlamentu weszły trzy siły: koalicja centrolewicy Piera Luigiego Bersaniego, która o 0,4 proc. głosów pokonała centroprawicową koalicję Berlusconiego i pospolite ruszenie internautów zorganizowanych w kontestacyjny Ruch 5 Gwiazdek na blogu zawodowego błazna.
Berlusconiego i lewicę dzieli zbyt wiele programowych różnic i zbyt zapiekła nienawiść, by nawiązać jakąkolwiek współpracę. Ruch Grillo dostał co czwarty głos w tych wyborach, bo kontestował i obiecał unicestwić włoską klasę polityczną i cały włoski establishment. Komik i jego 163 parlamentarzystów już zapowiedzieli, że w żadne polityczne alianse wchodzić nie chcą. Italia znalazła się w politycznym pacie, z którego wyjść będzie bardzo trudno.
Błazen na tronie
Pytany przez „Rz" o przyczynę ogromnej popularności ruchu Grillo prof. Rocco Buttiglione, filozof, którego Unię Centrum wyborcy przegonili z parlamentu, przywołał czasy średniowiecza: „Zdarzało się, że król stawiał na czele rządu błazna, chcąc zademonstrować pogardę wasalom. Teraz Włosi chcą okazać pogardę swoim politykom, którzy szczerze mówiąc, w dużej mierze sobie na nią zasłużyli".
Grillo jest błaznem znakomitym. Już w 1994 r. jego programy satyryczne oglądało w TV RAI 15 milionów widzów. Prowadził festiwal w San Remo. Wystąpił w trzech filmach, a za rolę w „Poszukuje się Jezusa" (1982 r.) otrzymał włoskiego Oscara – statuetkę Davida Donatello. Nawet występ w reklamie jogurtu przyniósł mu w tej kategorii Złote Lwy w Cannes.
I pewnie pozostałby do dziś wielką gwiazdą telewizyjnej estrady, gdyby nie zaczął sobie dworować z polityków. Gdy w 1992 r. wybuchła największa afera korupcyjna w historii Włoch i zaczęło wychodzić na jaw, że partie polityczne finansowane są z łapówek przedsiębiorców, a szczególnie lepkie ręce mają socjaliści premiera Bettino Craxiego, w TV RAI Grillo opowiedział taki żart: Delegacja naszych socjalistów pojechała do Chin. Jeden dzwoni do Craxiego do Rzymu i mówi: „Czuję się tu nieswojo, bo nic nie rozumiem. W Chinach żyje miliard ludzi i wszyscy są socjalistami". Craxi pyta: „No i co z tego?". I słyszy: „Skoro oni wszyscy są socjalistami, to kogo okradają? Samych siebie?".