Błazen budzący Italię

W Rzymie trwa polityczno- -społeczna rewolta, na czele której stoi 64-letni komik Beppe Grillo.

Aktualizacja: 10.03.2013 12:35 Publikacja: 10.03.2013 12:00

Błazen budzący Italię

Foto: ROL

W wyniku wyborów do parlamentu weszły trzy siły: koalicja centrolewicy Piera Luigiego Bersaniego, która o 0,4 proc. głosów pokonała centroprawicową koalicję Berlusconiego i pospolite ruszenie internautów zorganizowanych w kontestacyjny Ruch 5 Gwiazdek na blogu zawodowego błazna.

Berlusconiego i lewicę dzieli zbyt wiele programowych różnic i zbyt zapiekła nienawiść, by nawiązać jakąkolwiek współpracę. Ruch Grillo dostał co czwarty głos w tych wyborach, bo kontestował i obiecał unicestwić włoską klasę polityczną i cały włoski establishment. Komik i jego 163 parlamentarzystów już zapowiedzieli, że w żadne polityczne alianse wchodzić nie chcą. Italia znalazła się w politycznym pacie, z którego wyjść będzie bardzo trudno.

Błazen na tronie

Pytany przez „Rz" o przyczynę ogromnej popularności ruchu Grillo prof. Rocco Buttiglione, filozof, którego Unię Centrum wyborcy przegonili z parlamentu, przywołał czasy średniowiecza: „Zdarzało się, że król stawiał na czele rządu błazna, chcąc zademonstrować pogardę wasalom. Teraz Włosi chcą okazać pogardę swoim politykom, którzy szczerze mówiąc, w dużej mierze sobie na nią zasłużyli".

Grillo jest błaznem znakomitym. Już w 1994 r. jego programy satyryczne oglądało w TV RAI 15 milionów widzów. Prowadził festiwal w San Remo.  Wystąpił w trzech filmach, a za rolę w „Poszukuje się Jezusa" (1982 r.) otrzymał włoskiego Oscara – statuetkę Davida Donatello. Nawet występ w reklamie jogurtu przyniósł mu w tej kategorii Złote Lwy w Cannes.

I pewnie pozostałby do dziś wielką gwiazdą telewizyjnej estrady, gdyby nie zaczął sobie dworować z polityków. Gdy w 1992 r. wybuchła największa afera korupcyjna w historii Włoch i zaczęło wychodzić na jaw, że partie polityczne finansowane są z łapówek przedsiębiorców, a szczególnie lepkie ręce mają socjaliści premiera Bettino Craxiego, w TV RAI Grillo opowiedział taki żart: Delegacja naszych socjalistów pojechała do Chin. Jeden dzwoni do Craxiego do Rzymu i mówi: „Czuję się tu nieswojo, bo nic nie rozumiem. W Chinach żyje miliard ludzi i wszyscy są socjalistami". Craxi pyta: „No i co z tego?". I słyszy: „Skoro oni wszyscy są socjalistami, to kogo okradają? Samych siebie?".

Tak i podobnie wyśmiewani politycy zaczęli grozić telewizji procesami o zniesławienie, swoje zrobiły polityczne naciski i Grillo zniknął z ekranu. Zaczął występować w teatrach, angażując się w swoich występach coraz bardziej w kwestie polityczne i społeczne.

W 2003 r. Gianroberto Casaleggio, internetowy guru i obecnie nr 2 Ruchu 5 Gwiazdek, uświadomił mu potęgę netu. W rezultacie Grillo założył blog i dzięki niemu w 2006 r. udało mu się zebrać 860 tys. podpisów w sprawie likwidacji 10 proc. haraczu przy doładowywaniu telefonów komórkowych, wysłał protest do Komisji Europejskiej i dopiął swego.

W dowód uznania został nawet zaproszony do wygłoszenia mowy w PE.  Na bazie tego sukcesu rozpoczął organizowanie ruchu społeczno-politycznego pod hasłem pokoleniowej wymiany elit: „Oddajcie Włochy 30-latkom".

Zaapelował, by dyskutanci na jego blogu zorganizowali się w grupki „MeetUp": „Każda grupa powinna przekształcić się w listę obywatelską. Obywatele powinni wejść bezpośrednio w politykę. Zaczynamy od gmin. Organizujcie się wokół konkretnych spraw: zbiórki odpadów, budowy parkingu czy żłobka".

W 2008 r. z inicjatywy Grillo przez Włochy przetoczyła się fala demonstracji pod hasłem „V-Day". V to skrót od „vafa", a „vafa" to skrót od wulgarnego „wyp...laj". Dedykowany był włoskim politykom. W 2009 r. powstał Ruch 5 Gwiazdek. Każda gwiazdka reprezentuje priorytety ugrupowania: Wodę, Środowisko, Transport, Łączność (internetową), Rozwój.

Podbój świata polityki

Zaczęło się od skromnych sukcesów w wyborach lokalnych. W 2012 r. burmistrzem Parmy został „5-gwiazdkowiec" Federico Pizzarotti (39 l.), a niedługo potem w wyborach na Sycylii Ruch dostał najwięcej głosów.

Do tych wyborów parlamentarnych Grillo wystartował z kampanią w Internecie. Zrezygnował z udziału w spotach i programach telewizyjnych, nie udzielił ani jednego wywiadu włoskim mediom, bo uważa je za część skorumpowanego „systemu Italia". Przede wszystkim jednak ruszył w objazd po Włoszech, który nazwał tsunami-tour. Na wiece, które właściwie były znakomitym satyrycznym show jednego aktora, przychodziły tłumy.

W ten sposób Grillo – prawem błazna – mógł bezkarnie obśmiewać i obrażać swoich adwersarzy, a poza tym nie musiał odpowiadać na kłopotliwe pytania. A tych ciśnie się na usta wiele, bo jego program jest wielką utopią: proponuje 1000 euro miesięcznie z budżetu dla każdego bez pracy przez trzy lata, bezpłatny Internet dla wszystkich, półdarmową służbę zdrowia, obniżenie wieku emerytalnego i podatków, głosi szereg pięknych haseł ekologicznych i pacyfistycznych, a nawet referendum w sprawie powrotu do lira. Realizacja tych postulatów kosztowałaby budżet bagatela 380 mld euro rocznie.

Jak dziś zgodnie twierdzą znawcy włoskiej duszy – socjologowie, publicyści i analitycy wszelkiej maści – do wyborców Ruchu 5 Gwiazdek przede wszystkim przemówiły jednak obietnice unicestwienia klasy politycznej. Grillo chce likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu, 2,5 tys. euro miesięcznej pensji we wszystkich władzach obieralnych z parlamentem włącznie, maksimum dwie kadencje. Komik domaga się też, by wybrańcy narodu poświęcili mu się całkowicie, rezygnując z pracy zawodowej czy zasiadania w zarządach spółek. Żąda zakazu łączenia funkcji i stanowisk, a nade wszystko obiecuje wymianę pokoleniową na włoskim świeczniku. I to właśnie było receptą na sukces.

Komikowi udało się wokół własnego bloga zorganizować ruch protestu na ogół młodych ludzi, którzy z jednej strony patrzą z bezsilnością na afery korupcyjne i arogancję najlepiej w świecie opłacanej kasty politycznej, a z drugiej biją głową w szklany sufit.

Włochy są krajem zabetonowanym społecznie. Pokolenie rewolucji 1968 r. okopało się na wszystkich ważnych i intratnych stanowiskach. Jak wyliczył włoski think tank Eurispes, średni wiek tych, „którzy się w Italii liczą" (dyrektorów, menedżerów, profesorów, sędziów, polityków etc.), to 59 lat. Stworzyli perfekcyjny system, do którego młodzi dobierani są na zasadzie kooptacji i nepotyzmu. Z jednej strony szef włoskich ubezpieczeń społecznych w regionie Lacjum, Antonio Mastrapasqua, pełni 24 (!) funkcje i otrzymuje z tego tytułu ponad milion euro miesięcznie, a z drugiej 3 miliony młodych ludzi, nierzadko po studiach, pracuje na śmieciowych umowach w call-center, kelneruje czy stoi za ladą.

Rozbić system

Dlatego co czwarty głosujący chce, żeby ten system rozbić, nawet za cenę chaosu w kraju, i zbudować wszystko od nowa. Gdy ogłoszono wyniki wyborów, zaskoczeni komentatorzy w jednym byli zgodni: coś w Italii pękło. Blisko 9 milionów Włochów zagłosowało na Grillo, a wynik wyborów dał im poczucie siły i jedności. Zarówno Berlusconi, jak i Bersani straszyli Ruchem 5 Gwiazdek, twierdząc, że komika wspierają jedynie frustraci, anarchiści i pięknoduchy. To nieprawda. Z ramienia Ruchu w izbie deputowanych i w senacie zasiądą ludzie w przeważającej części z wyższym wykształceniem i doświadczeniem zawodowym. W sporej części nieco naiwni, ale ideowi.

Grillo twierdzi, że Berlusconi i Bersani, jak i stojące za nimi partie, to część jednego wielkiego układu korupcyjnego. Zapowiada, że jego Ruch nie będzie popierał żadnego rządu, a jedynie te ustawy, które są zgodne z programem ugrupowania. Ustawiając Ruch z góry w opozycji, prorokuje, że jeśli nawet jego konkurenci dojdą do porozumienia, wyłoniony w ten sposób rząd utrzyma się najwyżej kilka miesięcy i trzeba będzie rozpisać nowe wybory. Z ostatnich sondaży wynika, że nie jest to niemożliwe. Ruch 5 Gwiazdek popiera już 30 proc. Włochów.

Piotr Kowalczuk z Rzymu

W wyniku wyborów do parlamentu weszły trzy siły: koalicja centrolewicy Piera Luigiego Bersaniego, która o 0,4 proc. głosów pokonała centroprawicową koalicję Berlusconiego i pospolite ruszenie internautów zorganizowanych w kontestacyjny Ruch 5 Gwiazdek na blogu zawodowego błazna.

Berlusconiego i lewicę dzieli zbyt wiele programowych różnic i zbyt zapiekła nienawiść, by nawiązać jakąkolwiek współpracę. Ruch Grillo dostał co czwarty głos w tych wyborach, bo kontestował i obiecał unicestwić włoską klasę polityczną i cały włoski establishment. Komik i jego 163 parlamentarzystów już zapowiedzieli, że w żadne polityczne alianse wchodzić nie chcą. Italia znalazła się w politycznym pacie, z którego wyjść będzie bardzo trudno.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017