To afront dla Davida Camerona – twierdzą niemieckie media, komentując fakt, że Paryż i Berlin, działając solidarnie, zignorowały prośbę Londynu o przedstawienie swego punktu widzenia na sprawę podziału kompetencji pomiędzy UE a państwa członkowskie.
Zdaniem brytyjskiego „Guardiana" Francja i Niemcy traktują już premiera Camerona jako polityka z przeszłości i nie wierzą, że może się utrzymać przy władzy po wyborach za dwa lata i zrealizować swe obietnice zmiany statusu Wielkiej Brytanii w UE.
Dla rządu Davida Camerona ankieta, którą wysłano do stolic europejskich, miała być podstawą do opracowania całego katalogu spraw wymagających rewizji w ramach UE. Miała też uzupełniać przegląd podziału kompetencji dokonywany w samej Wielkiej Brytanii, co latem ubiegłego roku zapowiedział William Hague, szef dyplomacji.
Wewnętrzny problem Londynu
Całość nazywa się przeglądem równowagi kompetencji i komponuje się doskonale z wizją roli Wielkiej Brytanii zaprezentowaną przez Davida Camerona w styczniowym przemówieniu. Zarysował tam wizję Wielkiej Brytanii jako państwa luźno związanego z UE i „uwolnionego od nadmiernych regulacji" unijnych. Środkiem osiągnięcia tego celu ma być renegocjacja porozumień Wielkiej Brytanii z Unią.
Jak wynika z informacji prasowych, Londyn otrzymał już odpowiedzi z wielu stolic, np. z Rzymu czy Sztokholmu, ale nie powinien się spodziewać reakcji Paryża czy Berlina.