Środową dyskusję plenarną w Parlamencie Europejskim poprzedził wystosowany w ubiegły piątek list przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso do premiera Viktora Orbána.
Szef KE przedstawił w nim krytyczne stanowisko wobec tzw. czwartej poprawki do Konstytucji Węgier, zwracając szczególnie uwagę na trzy punkty, które jego zdaniem mogą skutkować wprowadzeniem sankcji przewidzianych w traktacie lizbońskim. Chodzi o możliwość przenoszenia procesów sądowych, restrykcje w prowadzeniu kampanii wyborczej w mediach i wprowadzania podatków nadzwyczajnych w razie nałożenia na kraj kar przez Unię Europejską. Wcześniej Guy Verhofstadt, szef frakcji liberalnej w Parlamencie Europejskim wzywał do zastosowania wobec Węgier kar przewidzianych w paragrafie 7. traktatu lizbońskiego. Przewiduje on możliwość pozbawienia głosu w Radzie Europejskiej, a nawet sankcji finansowych dla państw łamiących zasady demokracji i praworządności.
Polubowny ton Orbána
Reagując na posłanie Barroso (treść listu przewodniczącego KE została upubliczniona, co nie jest standardowym postępowaniem unijnej dyplomacji) Viktor Orbán natychmiast zadeklarował gotowość współpracy i dialogu z instytucjami unijnymi. W ostrzejszy ton uderzył węgierski minister spraw wewnętrznych Tibor Navracsics, który nazwał uwagi przewodniczącego KE „pogróżkami” i „bezpodstawnymi obawami”. Wkrótce jednak także on przyjął bardziej polubowne stanowisko, proponując np., by ograniczenia dotyczące publikowania ogłoszeń wyborczych nie odnosiły się do kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Węgierski premier nie był obecny na środowym posiedzeniu parlamentarnym z powodu udziału w uroczystościach pogrzebowych Margaret Thatcher, jednak jeszcze w poniedziałek pojawił się w Strasburgu, gdzie rozmawiał z przewodniczącym PE Martinem Schulzem i z kilkoma politykami Europejskiej Partii Ludowej (EPP). Po spotkaniu węgierscy europarlamentarzyści poinformowali o poparciu europejskiej prawicy dla Budapesztu i zdementowali pogłoski o rzekomych planach zawieszenia członkostwa Fideszu w EPP.
Jak ukarać Budapeszt?
Jak można było się spodziewać, podczas dyskusji plenarnej przedstawiciele lewicy i liberałów domagali się podjęcia zdecydowanych kroków przeciwko, ich zdaniem, łamiącemu zasady demokracji rządowi Fideszu. Guy Verhofstadt po raz kolejny zażądał sankcji zgodnych z paragrafem 7. traktatu unijnego. W obronie rządu Viktora Orbána zabierali głos przedstawiciele prawicy (m.in. Zbigniew Ziobro).