Unia Europejska pogroziła Budapesztowi

Bruksela domaga się, by Fidesz wycofał najostrzej krytykowane poprawki do Konstytucji Węgier

Publikacja: 17.04.2013 20:56

Unia Europejska pogroziła Budapesztowi

Foto: ROL

Środową dyskusję plenarną w Parlamencie Europejskim poprzedził wystosowany w ubiegły piątek list przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso do premiera Viktora Orbána.

Szef KE przedstawił w nim krytyczne stanowisko wobec tzw. czwartej poprawki do Konstytucji Węgier, zwracając szczególnie uwagę na trzy punkty, które jego zdaniem mogą skutkować wprowadzeniem sankcji przewidzianych w traktacie lizbońskim. Chodzi o możliwość przenoszenia procesów sądowych, restrykcje w prowadzeniu kampanii wyborczej w mediach i wprowadzania podatków nadzwyczajnych w razie nałożenia na kraj kar przez Unię Europejską. Wcześniej Guy Verhofstadt, szef frakcji liberalnej w Parlamencie Europejskim wzywał do zastosowania wobec Węgier kar przewidzianych w paragrafie 7. traktatu lizbońskiego. Przewiduje on możliwość pozbawienia głosu w Radzie Europejskiej, a nawet sankcji finansowych dla państw łamiących zasady demokracji i praworządności.

Polubowny ton Orbána

Reagując na posłanie Barroso (treść listu przewodniczącego KE została upubliczniona, co nie jest standardowym postępowaniem unijnej dyplomacji) Viktor Orbán natychmiast zadeklarował gotowość współpracy i dialogu z instytucjami unijnymi. W ostrzejszy ton uderzył węgierski minister spraw wewnętrznych Tibor Navracsics, który nazwał uwagi przewodniczącego KE „pogróżkami” i „bezpodstawnymi obawami”. Wkrótce jednak także on przyjął bardziej polubowne stanowisko, proponując np., by ograniczenia dotyczące publikowania ogłoszeń wyborczych nie odnosiły się do kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Węgierski premier nie był obecny na środowym posiedzeniu parlamentarnym z powodu udziału w uroczystościach pogrzebowych Margaret Thatcher, jednak jeszcze w poniedziałek pojawił się w Strasburgu, gdzie rozmawiał z przewodniczącym PE Martinem Schulzem i z kilkoma politykami Europejskiej Partii Ludowej (EPP). Po spotkaniu węgierscy europarlamentarzyści poinformowali o poparciu europejskiej prawicy dla Budapesztu i zdementowali pogłoski o rzekomych planach zawieszenia członkostwa Fideszu w EPP.

Jak ukarać Budapeszt?

Jak można było się spodziewać, podczas dyskusji plenarnej przedstawiciele lewicy i liberałów domagali się podjęcia zdecydowanych kroków przeciwko, ich zdaniem, łamiącemu zasady demokracji rządowi Fideszu. Guy Verhofstadt po raz kolejny zażądał sankcji zgodnych z paragrafem 7. traktatu unijnego. W obronie rządu Viktora Orbána zabierali głos przedstawiciele prawicy (m.in. Zbigniew Ziobro).

Stanowisko Komisji Europejskiej przedstawiła znana z bardzo krytycznego wobec węgierskich konserwatystów komisarz ds. sprawiedliwości Viviane Reding. Przypomniała wcześniejszą krytykę poczynań rządu Fideszu ze strony KE i Rady Europy. Poinformowała jednak, że Komisja na razie „nie użyje bomby atomowej, którą dysponuje”, czyli nie sięgnie po sankcje wynikające z paragrafu 7. Na razie rozpatrzy propozycje modyfikacji konstytucji przedstawione przez Viktora Orbána, a wnioski z analizy aktualnej sytuacji na Węgrzech przedstawi w lipcu.

Węgry eurosceptyczne

– Myślę, że dyskusja w Parlamencie Europejskim nie wniosła tym razem niczego nowego – mówi „Rz” Tamás Lánczi, analityk budapeszteńskiego prawicowego think-tanku Századvég. – Zarówno krytykujący Fidesz przedstawiciele lewicy i liberałów, jak i wspierająca węgierski rząd frakcja EPP powtórzyli swoje dobrze znane od ubiegłego roku stanowiska.

Podczas dyskusji w PE luksemburski poseł EPP Frank Engel zwrócił uwagę na to, że wskutek ciągłych nacisków z Brukseli społeczeństwo węgierskie może zacząć się odwracać od Europy. Jak potwierdzają sondaże w ostatnich miesiącach rosnący eurosceptyzm Węgrów stał się już faktem.

O ile jeszcze rok temu zdecydowana większość ankietowanych przez Századvég uważała, że polityka Unii służy interesom Węgier, o tyle obecnie uważa tak 45 proc. ankietowanych, a 42 proc. jest przeciwnego zdania. Aż 58 proc. pytanych uważa, że instytucje unijne stosują podwójne standardy wobec Węgier i innych państw. – Szczególnie niepopularną wśród Węgrów postacią stała się komisarz Viviane Reding – mówi Tamás Lánczi.

Co Fidesz zmienił w węgierskiej ustawie zasadniczej

Zdominowane przez rządzącą partię Fidesz węgierskie Zgromadzenie Narodowe przegłosowało 11 marca tzw. czwartą poprawkę do przyjętej zaledwie dwa lata temu konstytucji. W istocie chodzi o ponad 40 modyfikacji, z których większość stanowiła wcześniej część ustaw okołokonstytucyjnych zakwestionowanych przez Trybunał Konstytucyjny.

Największą krytykę opozycji i instytucji europejskich wzbudziło ograniczenie władzy sądowniczej, o tyle istotnej dla porządku konstytucyjnego, że na Węgrzech nie ma izby wyższej parlamentu, a wybierany przez izbę prezydent ma ograniczone kompetencje (poprawka dodatkowo ogranicza jego prawo odsyłania ustaw do trybunału).
Zawężono rolę TK, który nie będzie już mógł oceniać samej konstytucji, a także unieważniono jego wyroki wydane w ciągu ostatnich 22 lat.

Szczególną rolę otrzymuje Krajowa Rada Sądownicza, której przewodniczący może przenosić prowadzenie spraw do innego sądu. Krytykowane jest uprawnienie parlamentu do uznawania Kościołów, związków wyznaniowych i mniejszości narodowych. Poprawka wprowadza ograniczenia kampanii wyborczych (zakaz prowadzenia agitacji wyborczej w mediach prywatnych). Ograniczona zostaje autonomia uniwersytetów, a absolwenci muszą odpracować określony czas na terenie Węgier. Rząd otrzymuje prawo nakładania specjalnych podatków w razie nałożenia na kraj kar finansowych przez UE. Poza tym do konstytucji wpisano definicję małżeństwa jako wyłącznie związku kobiety i mężczyzny, umożliwiono wysiedlanie bezdomnych i wpisano historyczną odpowiedzialność lewicy za zbrodnie komunizmu.

Środową dyskusję plenarną w Parlamencie Europejskim poprzedził wystosowany w ubiegły piątek list przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso do premiera Viktora Orbána.

Szef KE przedstawił w nim krytyczne stanowisko wobec tzw. czwartej poprawki do Konstytucji Węgier, zwracając szczególnie uwagę na trzy punkty, które jego zdaniem mogą skutkować wprowadzeniem sankcji przewidzianych w traktacie lizbońskim. Chodzi o możliwość przenoszenia procesów sądowych, restrykcje w prowadzeniu kampanii wyborczej w mediach i wprowadzania podatków nadzwyczajnych w razie nałożenia na kraj kar przez Unię Europejską. Wcześniej Guy Verhofstadt, szef frakcji liberalnej w Parlamencie Europejskim wzywał do zastosowania wobec Węgier kar przewidzianych w paragrafie 7. traktatu lizbońskiego. Przewiduje on możliwość pozbawienia głosu w Radzie Europejskiej, a nawet sankcji finansowych dla państw łamiących zasady demokracji i praworządności.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021