Haszczyński z Kairu: Umierali po modlitwie

W Nasr City, wielkim blokowisku na wschodnich przedmieściach Kairu, jest terytorium, gdzie nadal rządzi Bractwo Muzułmańskie. To okolice meczetu Rabaa al-Adawija o jasnobeżowych murach, obwieszone portretami obalonego prezydenta Mohameda Mursiego.

Publikacja: 08.07.2013 17:54

Haszczyński z Kairu: Umierali po modlitwie

Foto: AFP

Korespondencja z Kairu

Tysiące mężczyzn uczestniczyło w poniedziałkowych południowych modłach przed meczetem. W skupieniu wznosili ręce ku górze, w oczach brodatych staruszków pojawiały się łzy. Wspominali tych, co kilka godzin wcześniej zginęli w czasie strzelaniny pod pobliskimi koszarami Gwardii Republikańskiej.

Było zaraz po porannej modlitwie, przed czwartą, gdy w Kairze panował jeszcze zmrok. - Nagle zrobiło się gęsto od dymu i padły strzały. Koło mnie padali zakrwawieni ludzie i umierali – opowiada Mahmud Fuad, 29-latek z długą brodą, z zawodu bibliotekarz, którego spotkałem w szpitalu polowym utworzonym na terenie meczetu Rabaa al-Adawija, gdzie opatrywano mu ranną nogę.

Nie widział zabitych dzieci. Ale inni zwolennicy Bractwa wspominali nawet o pięciorgu.

Wszyscy świadkowie wydarzeń, z którymi rozmawiałem, są sympatykami obalonego prezydenta. I wszyscy zapewniali, że nikt z demonstrujących pod koszarami (to oni się tam modlili) nie miał broni. I że do bezbronnych ludzi strzelali zarówno żołnierze, jak i policjanci.

Armia przedstawiła swoją wersję wydarzeń w oświadczeniu przekazanym czołowej gazecie „Al-Ahram", krytycznej, jak prawie całe media, wobec Mursiego i organizacji, z której się wywodzi – Bractwa Muzułmańskiego.

Jej zdaniem „uzbrojone grupy terrorystyczne" próbowały się wedrzeć do głównej kwatery Gwardii Republikańskiej i pierwsze zaatakowały „siły bezpieczeństwa".

Na poparcie tezy o uzbrojonych terrorystach wojsko poinformowało o zatrzymaniu około dwustu ludzi „z dużą ilością broni palnej, amunicji i koktajli Mołotowa".

- Dlaczego nazywają nas terrorystami, nie mieliśmy broni. Modliliśmy się, mężczyźni, kobiety i dzieci, nagle podjechały samochody, z których wysypali się żołnierze, rozproszyli gaz łzawiący. I zaczęli strzelać – opowiada Ali Salah, doktor farmacji, który przetrwał ostrzał i ratował rannych.

Zobacz Egipt po porannych ostrzałach

Korespondencja z Kairu

Tysiące mężczyzn uczestniczyło w poniedziałkowych południowych modłach przed meczetem. W skupieniu wznosili ręce ku górze, w oczach brodatych staruszków pojawiały się łzy. Wspominali tych, co kilka godzin wcześniej zginęli w czasie strzelaniny pod pobliskimi koszarami Gwardii Republikańskiej.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021