Na razie nie ma żadnych informacji o losach Marcina Sudera. W resorcie spraw zagranicznych działa specjalny zespół, który zajmuje się tą sprawą. A szef dyplomacji Radosław Sikorski rozmawiał na ten temat z ministrem spraw zagranicznych Turcji.
Marcin Suder zaginął prawdopodobnie w środę. Agencja Reutersa podała, że został porwany przez uzbrojonych islamskich bojowników z kontrolowanej przez rebeliantów miejscowości Sarakib w prowincji Idlib, na północnym zachodzie Syrii.
Fotoreporter wyjechał do Syrii na początku lipca. Ostatni kontakt z nim był we wtorek. Wysłał on e-maila do agencji Melon, z którą współpracował. Wczoraj, inaczej niż w środę, nikt z Melona nie chciał rozmawiać na jego temat.
– Nie mamy o czym. W środę wzięto nas z zaskoczenia – powiedziała nam Paulina Okońska, pracownica agencji, prywatnie narzeczona zaginionego fotoreportera.
Fotografowie, z którymi rozmawialiśmy, słabo znają Marcina Sudera. – Dzwonił do mnie przed wyjazdem. Chciał spotkać się, by porozmawiać o sprawach organizacyjnych, ale potem się nie odezwał – mówi Krzysztof Miller, fotoreporter wojenny. Również Maksymilian Rigamonti, fotoreporter wojenny związany teraz z „Wprost", nie zna Sudera.