Reklama

Dziennikarz porwany. Na 90 procent

Polska musi prosić o pomoc inne państwa, ratując fotoreportera zaginionego w rejonie działań wojennych.

Publikacja: 26.07.2013 02:19

Marcin Suder jako freelancer często jeździł w rejony konfliktów

Marcin Suder jako freelancer często jeździł w rejony konfliktów

Foto: PAP, Radek Pietruszka Rad Radek Pietruszka

Na razie nie ma żadnych informacji o losach Marcina Sudera. W resorcie spraw zagranicznych działa specjalny zespół, który zajmuje się tą sprawą. A szef dyplomacji Radosław Sikorski rozmawiał na ten temat z ministrem spraw zagranicznych Turcji.

Marcin Suder zaginął prawdopodobnie w środę. Agencja Reutersa podała, że  został porwany przez uzbrojonych islamskich bojowników z kontrolowanej przez rebeliantów miejscowości Sarakib w prowincji Idlib, na północnym zachodzie Syrii.

Fotoreporter wyjechał do Syrii na początku lipca. Ostatni kontakt z nim był we wtorek. Wysłał on e-maila do agencji Melon, z którą współpracował.  Wczoraj, inaczej niż w środę, nikt z Melona nie chciał rozmawiać na jego temat.

– Nie mamy o czym. W środę wzięto nas z zaskoczenia – powiedziała nam Paulina Okońska, pracownica agencji, prywatnie narzeczona zaginionego fotoreportera.

Fotografowie, z którymi rozmawialiśmy, słabo znają Marcina Sudera. – Dzwonił do mnie przed wyjazdem. Chciał spotkać się, by porozmawiać o sprawach organizacyjnych, ale potem się nie odezwał – mówi Krzysztof Miller, fotoreporter wojenny. Również Maksymilian Rigamonti, fotoreporter wojenny związany teraz z „Wprost", nie zna Sudera.

Reklama
Reklama

Nawet koledzy z Melona mają mało do powiedzenia na jego temat.  – Niby pracujemy razem, ale nie bywam w agencji. Biorę zlecenia i robię swoje – mówi jeden z fotoreporterów. Dodaje, że Marcin Suder poza zdjęciami reklamowymi lubił wyjeżdżać w miejsca zapomnianych konfliktów. – Pasjonował się nimi – mówi nasz rozmówca. Suder był m.in. w Sudanie, Afganistanie, Kambodży, Birmie, Czeczenii, Indiach, Iranie, Kaszmirze, Kongo  czy Rwandzie.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych jeszcze w środę powołało specjalny zespół kryzysowy, wchodzą do niego zarówno urzędnicy resortu, jak i eksperci z zewnątrz. Jego skład jest utrzymywany w tajemnicy.

– Jesteśmy  w kontakcie z oficjalnymi władzami w Syrii i z różnymi grupami w tym kraju – mówi Marcin Bosacki,  rzecznik MSZ.

Uruchomione zostały też polskie służby dyplomatyczne w ościennych krajach, szczególnie ambasada w Bejrucie.  Wczoraj nie udało się ustalić ani miejsca pobytu Polaka, ani dokładnego przebiegu wypadków. Zespół ma jednak niemal 90-procentową pewność, że rzeczywiście doszło do porwania.

O tym, co wydarzy się w następnych dniach, można wnioskować po krokach podjętych po poprzednich uprowadzeniach obywateli RP, w tym inżyniera Piotra Stańczaka w Pakistanie w 2008 r.

Polska poprosiła wówczas o pomoc dyplomację i służby specjalne USA oraz Pakistanu, bo nie mieliśmy możliwości technicznych, by samodzielnie zlokalizować miejsce przetrzymywania inżyniera.

Reklama
Reklama

Nie zapobiegło to tragedii, zakładnik został zamordowany przez porywaczy pięć miesięcy po uprowadzeniu.

W Syrii nie działa obecnie polska ambasada, nie mamy tam dyplomatów, na terytorium tego kraju nie operuje polski wywiad, w takiej sytuacji musimy poprosić o wsparcie inne państwa monitorujące sytuację na  miejscu, to przede wszystkim Stany Zjednoczone, Turcja, Wielka Brytania, Francja oraz Rosja. Wątpliwe, by Polska zdecydowała się wysłać tam własnych agentów.

Zdaniem Krzysztofa Millera w sprawie Sudera jest ogromny szum informacyjny.

– Pojawiają się informacje, że porwała go grupa islamska, ale tam są wyłącznie grupy islamskie, które ze sobą walczą – zauważa  Miller.

Dodaje, że jeśli za uprowadzeniem stoją wojska rządowe, to Polska może podjąć kroki dyplomatyczne, a jeśli zrobiły to grupy zwalczające rząd, wówczas można próbować do nich dotrzeć przez instruktorów wojskowych – uważa fotoreporter. Jego zdaniem lepiej będzie pertraktować z porywaczami, niż odbijać zakładnika.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła wczoraj śledztwo w sprawie „pozbawienia wolności" Sudera. Ma się nim zająć delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Reklama
Reklama

Syria. Polaka porwano dla okupu?

Na razie nie ma żadnych informacji o losach Marcina Sudera. W resorcie spraw zagranicznych działa specjalny zespół, który zajmuje się tą sprawą. A szef dyplomacji Radosław Sikorski rozmawiał na ten temat z ministrem spraw zagranicznych Turcji.

Marcin Suder zaginął prawdopodobnie w środę. Agencja Reutersa podała, że  został porwany przez uzbrojonych islamskich bojowników z kontrolowanej przez rebeliantów miejscowości Sarakib w prowincji Idlib, na północnym zachodzie Syrii.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1262
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1261
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1260
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1259
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1258
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama