Tuż przed trzecią już rundą mediacji w Genewie opozycyjna Narodowa Rada Oporu Iranu (NCRI) ogłosiła, że Teheran właśnie ukończył budowę nowego obiektu służącego programowi nuklearnemu. – Dowody w tej sprawie zostały przekazane Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej – ogłosił reprezentujący NCRI Mehdi Abrichamtczi.
Ta sama organizacja z siedzibą we Francji ujawniła wcześniej istnienie m.in. zakładów wzbogacania uranu w Natanz i reaktora na ciężką wodę w Araku. Tym razem chodzić ma o obiekt zbudowany w kompleksie wojskowym Haft-e Tir w środkowym Iranie.
Termin ujawnienia informacji zapewne nie jest przypadkowy, bo – jak zgodnie podkreślają agencje – celem NCRI jest zmiana reżimu w Teheranie, ale i bez tego nastroje przed nową turą rozmów w Genewie nie są najlepsze. Choć dwa tygodnie temu zachodni przywódcy twierdzili, że porozumienie jest na wyciągnięcie ręki, teraz dyplomaci tzw. grupy 5+1 (USA, Rosji, Chin, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec) ścierają się, co zaproponować Teheranowi i czego od niego wymagać.
Iran winę za fiasko rozmów zrzuca na Francję, ale Paryż nie zamierza spuścić z tonu
Przebywający z wizytą w Izraelu prezydent Francji wyjawił, iż jednym z warunków porozumienia jest poddanie irańskich instalacji nuklearnych kontroli międzynarodowej (tydzień temu Teheran zapowiedział, że w ciągu trzech miesięcy umożliwi „kontrolowany dostęp" do kopalni uranu i zakładu produkcji ciężkiej wody inspektorom MAEA). Pozostałe warunki to zawieszenie wzbogacania uranu do poziomu 20 proc., redukcja zasobów wzbogaconego uranu i wstrzymanie dalszej budowy zakładów w Araku.