Recep Tayyip Erdogan składa dwudniową wizytę na zaproszenie Władimira Putina. Podczas pobytu w Rosji bierze udział w obradach czwartego już posiedzenia Rady Współpracy Rosyjsko-Tureckiej Wysokiego Szczebla. Przedmiotem prac tej rady jest przede wszystkim rozszerzanie współpracy ekonomicznej obu państw.
Głównym problemem dzielącym Moskwę i Ankarę pozostaje wciąż ich stosunek wobec konfliktu w Syrii. O ile Rosja jest nadal główną podporą reżimu prezydenta Asada, o tyle Turcja opowiada się za zbrojną opozycją walczącą przeciw władzom w Damaszku. Wygląda jednak na to, że dwa kraje odgrywające najważniejszą rolę na granicy Europy i Azji nie chcą, by kwestia Syrii zdominowała ich relacje.
Jak stwierdził Hasan Hanbolat, dyrektor ankarskiego instytutu politologicznego ORSAM, Turcja i Rosja porozumiały się już wcześniej odnośnie do tego, że zachowają zasadniczo odmienną ocenę sytuacji w Syrii, ale nie będzie to miało wpływu na wzajemne relacje ekonomiczne.
Na dalszy plan schodzi też turecko-rosyjska konkurencja na obszarze dawnych sowieckich republik w Azji Środkowej. Rosjanie starają się zachować tam wpływy w polityce i gospodarce, podczas gdy Turcy wspierają dążenia emancypacji narodowej (a przy okazji ideę wspólnoty pantureckiej).
W dziedzinie kooperacji ekonomicznej najważniejszym dla Rosji i Turcji tematem jest niewątpliwie plan budowy tureckiej elektrowni atomowej Mersin-Akkuyu. Inwestycję tę, o wartości 20 mld dolarów, ma prowadzić rosyjska państwowa spółka Rosatom. Obok planów budowy elektrowni atomowej w Czechach to największy projekt energetyki jądrowej w Europie. Z kolei firmy tureckie są zaangażowane w wiele projektów budowlanych w Rosji, łącznie z budową prestiżowych obiektów olimpijskich w Soczi.