„W ostatnich dniach w centrum Kijowa miały miejsce gwałtowne i dramatyczne wydarzenia z użyciem siły przez organy porządkowe Ukrainy, w wyniku których doszło do ofiar śmiertelnych" – tak zaczyna się treść uchwały, którą dzisiaj przyjmie Sejm.
Jej wypracowanie trwało wczoraj cały dzień, bo o poszczególne zapisy kłóciły się kluby parlamentarne. Bardziej zgodni byli polscy biskupi. Wystosowali do Ukraińców list, w którym przekazali wyrazy „braterskiej bliskości i jedności".
Sejmowy zespół negocjacyjny
Pomysł przyjęcia uchwały pojawił się już w środę, po pierwszych tragicznych informacjach z Kijowa. Marszałek Ewa Kopacz jeszcze tego samego dnia zwołała w tej sprawie zebranie sejmowych władz, jednak z góry wiadomo było, że uchwała zostanie przyjęta dopiero w piątek. To tego dnia odbywają się głosowania w Sejmie.
Nad wypracowaniem wspólnego tekstu pracował wczoraj zespół z udziałem posłów wszystkich klubów, któremu przewodniczył poseł PiS Krzysztof Szczerski. – Celem było wyjście poza coś, co nazywa się najmniejszym wspólnym mianownikiem. W przeciwnym razie tekst byłby pusty – mówi poseł Szczerski „Rz".
Jednak na początku negocjacji wypracowanie kompromisu było mało prawdopodobne. Najwięcej uwag zgłaszał Klub SLD. Poseł tej partii Tadeusz Iwiński dystansował się do apelu o zastosowanie „sankcji odnoszących się bezpośrednio do osób odpowiedzialnych za represje wobec demokratycznej opozycji", które znalazły się w pierwotnym projekcie autorstwa PiS. Klub zgłosił projekt we wtorek wieczorem, po pierwszych informacjach o pogarszającej się sytuacji w Kijowie.