Na wypadek porażki rozmów obie strony szykują jednak także wariant siłowy. Denis Puszylin, lider separatystów w Doniecku, ogłosił, że konstytucja nowej republiki „jest na ukończeniu", a „rząd ludowy" wystąpi wkrótce do ONZ o uznanie samozwańczego państwa.
Pod koniec ubiegłego tygodnia liderzy Niemiec i Francji zapowiedzieli natomiast, że jeżeli Kreml będzie usiłował przeszkodzić w przeprowadzeniu wyborów prezydenckich 25 maja, na Rosję zostaną nałożone poważne sankcje gospodarcze.
Plany buntowników może pokrzyżować Rinat Achmetow, wywodzący się z Doniecka najbogatszy z oligarchów. Wczoraj niespodziewanie wydał oświadczenie, w którym jednoznacznie opowiada się za „silnym Donbasem w ramach silnej Ukrainy". Do tej pory Achmetow starannie unikał określenia, czy bliżej mu do Moskwy czy do Kijowa.
Bruksela wspiera Ukrainę
Unia rozpoczyna wypłaty pieniędzy na reformowanie Ukrainy. Wczoraj w Brukseli ?o współpracy z UE rozmawiał cały ukraiński rząd.
Komisja Europejska spotkała się z premierem Arsenijem Jaceniukiem i jego ministrami. Takie spotkania to norma w przypadku państw UE, ale ewenement, jeśli chodzi o relacje z krajami trzecimi. Po raz pierwszy doszło do niego właśnie wczoraj, drugim wyjątkiem będzie spotkanie organizowane jutro z rządem Mołdawii. Pokazuje to, jak dużą wagę Bruksela przywiązuje do umów stowarzyszeniowych z krajami Partnerstwa Wschodniego i jak bardzo angażuje się w szybką pomoc dla Ukrainy. – Skala naszej krótko-, średnio- i długoterminowej pomocy dla tego kraju nie ma precedensu – powiedział Jose Barroso, przewodniczący KE. Wypłacane są już pierwsze setki milionów euro na ratowanie ukraińskiego budżetu oraz na reformowanie państwa, w tym walkę z korupcją, modernizowanie wymiaru sprawiedliwości.
Z przeznaczonego dla Ukrainy pakietu 11 mld euro Kijów będzie też mógł uregulować swoje zaległości wobec Gazpromu. Rosyjski koncern zapowiedział już, że jeśli nie dostanie 1,66 mld USD do 2 czerwca, to odetnie dostawy. A każde kolejne będą następowały tylko na podstawie płatności z góry. Ukraina nie zgadza się na takie warunki, ale przede wszystkim odrzuca drastyczną podwyżkę cen, o której Rosja zdecydowała jednostronnie w reakcji na europejski kurs nowych władz Ukrainy. – Gotowi jesteśmy zapłacić wszystkie zaległości, ale pod warunkiem, że Gazprom na piśmie zagwarantuje powrót do wcześniej wynegocjowanych niższych stawek – powiedział Arsenij Jaceniuk. Ukraina zamierza walczyć z Gazpromem przed międzynarodowym sądem arbitrażowym w Sztokholmie. Takie postępowanie może jednak zająć miesiące, a tymczasem termin wyznaczony przez Rosję zbliża się. I tutaj jest rola dla KE. – Mamy nadzieję na rozwiązanie wypracowane w trójstronnych rozmowach do końca maja – powiedział Barroso. Już jedno takie spotkanie z udziałem Ukrainy, Rosji i KE odbyło się w Warszawie. A premier Jaceniuk przypomniał, że Rosja, upominając się o dług gazowy, powinna wziąć pod uwagę setki miliardów euro skonfiskowanego przez nią ukraińskiego mienia na Krymie, w tym magazyny z gazem i część infrastruktury energetycznej.