Organizacja Państwo Islamskie opublikowała w nocy z soboty na niedzielę nagranie egzekucji Davida Hainesa, przetrzymywanego od roku w niewoli Brytyjczyka.
Zginął on tak samo jak ścięci wcześniej dziennikarze James Foley i Steven Sotloff. Terroryści ubrali go w pomarańczowy kombinezon nawiązujący do ubrań więźniów z Guantanamo, po czym związanego i klęczącego przed kamerą zmusili do wygłoszenia tekstu na temat „win" Wielkiej Brytanii wobec wyznawców islamu. Także wykonujący wyrok bojownik jest prawdopodobnie tym samym, który zabił dwóch poprzednich skazańców (media nazywają go Jihadi Johnem).
Na zabójstwo zareagował premier David Cameron, który nazwał je aktem czystego zła i obiecał, że Londyn nie pozostawi zbrodni bez odpowiedzi. „Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by złapać tych morderców i wymierzyć im sprawiedliwość, niezależnie od tego, ile czasu nam to zajmie" – oświadczył Cameron. Na specjalnym posiedzeniu zebrał się również lokalny rząd szkocki, pracujący bowiem dla organizacji pomocowych Haines pochodził ze szkockiego miasta Perth.
Celem kolejnej barbarzyńskiej inscenizacji jest zapewne wywołanie negatywnej reakcji społeczeństwa brytyjskiego, tak by wywierało ono naciski na władze w celu powstrzymania się od udziału w akcjach zbrojnych przeciwko Państwu Islamskiemu. Wprawdzie brytyjskie lotnictwo nie zamierza brać udziału w akcjach przeciwko islamistom u boku Amerykanów, ale dostarcza pomoc humanitarną i broń dla irackich Kurdów. Właśnie na to wskazuje zabójca Hainesa mówiący do kamery: „Ten Brytyjczyk musi zapłacić cenę za twoją obietnicę, Cameronie, że będziesz zbroić peszmergów przeciwko Państwu Islamskiemu".
Broń wysłana przez co najmniej sześć państw europejskich, a także naloty amerykańskie skutecznie powstrzymały ofensywę islamistów w kierunku Irbilu i Kirkuku. Pod naporem kurdyjskich peszmergów musieli oni także oddać zdobytą wcześniej tamę mosulską na rzece Tygrys.