Karadžić przed sądem

Rozpoczęty oficjalnie w środę proces Radovana Karadžicia raczej nie przyniesie zasadniczych zmian w ocenie wojny na Bałkanach, jednak wyrok na najważniejszego oskarżonego będzie miał rangę symbolu.

Publikacja: 03.10.2014 02:09

Karadžić przed sądem

Foto: AFP

Zdziwienie musi niewątpliwie budzić linia obrony przywódcy bośniackich Serbów, który utrzymuje, że o najważniejszej przypisywanej mu zbrodni wojennej, czyli o masakrze muzułmańskich mężczyzn w Srebrenicy... nic nie wiedział.

Karadžic przed trybunałem w Hadze broni się sam, ma jednak „doradcę prawnego". Występujący w tej roli Peter Robinson przekonywał w czwartek, że plany likwidacji kilku tysięcy ludzi w lipcu 1995 r. w istocie „ukrywano przed nim". „Oskarżenie nie zdołało udowodnić, że zabijanie oraz przetrzymywanie więźniów w fatalnych warunkach były działaniami celowymi dla zlikwidowania pewnej grupy ludności, czyli ludobójstwem" – przekonywał przed sadem Robinson.

Z kolei sam Karadžić uznał, że całe oskarżenie jest w istocie wymierzone w naród serbski, który ma stać się kozłem ofiarnym historii. Ta linia obrony w oczywisty sposób wskazuje na propagandowe cele Karadžicia, który podobnie jak wcześniej Slobodan Milošević usiłuje wykorzystać proces dla zbudowania własnej legendy jako cierpiącego za cały naród przywódcy.

Trudno uwierzyć, by przywódca samozwańczego państwa i zwierzchnik jego sił zbrojnych przez kilka lat żył w stanie tak wielkiej nieświadomości jak utrzymuje obrona. Trudno też przypuszczać, by wierzył w możliwość obalenia aktu oskarżenia i triumfalnego wyjścia na wolność. Chodzi jednak o to, by w oczach Serbów uchodzić za ofiarę światowej zmowy przeciwko nim.

Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii postawił do tej pory zarzuty 161 osobom uważanym za głównych sprawców i inicjatorów zbrodni. Od czasu aresztowania latem 2011 r. Gorana Hadžicia, przywódcy Serbów z Chorwacji żaden z najważniejszych winowajców nie przebywa już na wolności. W tym sensie międzynarodowy wymiar sprawiedliwości odniósł sukces (choć okazał się przy tym powolny i kosztowny).

Sprawiedliwość okazała się nierychliwa, ale uparta. Dotychczas Trybunał wydał 76 wyroków skazujących, a tylko w 18 przypadkach uwolnił oskarżonych od zarzutów. Problem polega jednak na tym, że większość Serbów, Chorwatów, Bośniaków i Albańczyków z najwyższą niechęcią odnosi się do skazywania swoich rodaków za zbrodnie wojenne. Nawet jeśli winy okazały się oczywiste, to pozostaje argument, że były popełniane w stanie konieczności i w interesie narodu, a „inni byli jeszcze gorsi". W ten sposób Chorwaci za niekwestionowanego bohatera uznali sądzonych w Hadze generałów Ante Gotovinę i Ivana Čermaka, a Bośniacy nie przyjęli do wiadomości, że za zbrodnie odpowiadał szef sztabu bośniakiej armii Rasim Delić.

Przypadek Karadžicia jest o tyle odmienny, że nie był on jednym z wielu przestępców wojennych, ale głównym ideologiem szowinizmu prowadzącego do masowych zbrodni. Dlatego wydany na niego wyrok – spodziewany dopiero jesienią 2015 r. – będzie miał wymiar symboliczny, podobnie jak oczekiwany jeszcze później wyrok na gen. Ratko Mladicia, uważanego za współwinnego zbrodni w Srebrenicy. Po wydaniu tych wyroków haski trybunał będzie mógł zacząć przygotowywać się do zakończenia działalności.

Reszta należy już do Serbów, Chorwatów i Bośniaków. To oni muszą rozliczyć się z bolesną historią. Przede wszystkim muszą jednak nauczyć się żyć obok siebie, co wciąż okazuje się trudne.

Zdziwienie musi niewątpliwie budzić linia obrony przywódcy bośniackich Serbów, który utrzymuje, że o najważniejszej przypisywanej mu zbrodni wojennej, czyli o masakrze muzułmańskich mężczyzn w Srebrenicy... nic nie wiedział.

Karadžic przed trybunałem w Hadze broni się sam, ma jednak „doradcę prawnego". Występujący w tej roli Peter Robinson przekonywał w czwartek, że plany likwidacji kilku tysięcy ludzi w lipcu 1995 r. w istocie „ukrywano przed nim". „Oskarżenie nie zdołało udowodnić, że zabijanie oraz przetrzymywanie więźniów w fatalnych warunkach były działaniami celowymi dla zlikwidowania pewnej grupy ludności, czyli ludobójstwem" – przekonywał przed sadem Robinson.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174