Tego dnia przed 60 laty Karl Wilhelm Fricke nigdy nie zapomni. 1 kwietnia 1955 roku popijał koniak ze znajomym w jego mieszkaniu w Berlinie Zachodnim. Parę godzin później przyszedł do siebie we wschodnioberlińskim centralnym areszcie śledczym Stasi Hohenschönhausen. 85-letni dziś Fricke opowiada, że w jego kieliszku był środek odurzający a znajomy był, jak się okazało, pracownikiem enerdowskiej bezpieki.
Losy Fricke są częścią filmu dokumentalnego „Auftrag: Menschenraub" (Zlecenie: porwanie), który został we wtorek wieczorem (24.03.2015) przedstawiony jako pierwsza dogłębna praca na ten temat przez fundację Berliner Mauer, federalną fundację Aufarbeitung oraz Urząd ds. Akt Stasi.
Uprowadzono prawie 400 osób
„Przy zastosowaniu podstępów porwano z Zachodu prawie 400 osób", podkreśliła autorka pracy Susanne Muhle.
W latach pięćdziesiątych XX wieku Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego NRD wysyłało z tajną misją nieoficjalnych współpracowników Stasi do Berlina Zachodniego i RFN, żeby zawrócić do NRD „zdrajców" i „renegatów", i ich ukarać.
Muhle twierdzi, że Stasi werbowała do tych tajnych operacji również przestępców.