Co ciekawe, ta sama organizacja i jej dowódca przyznają się również do tego ataku. "Koha Ditore", największy dziennik wydawany w Kosowie, opublikował na początku tygodnia oświadczenie podpisane przez Komendanta Kushtrima i samozwańczą Armię Wyzwolenia Narodowego, w którym przyznają się do ataku, który nastąpił 10 kwietnia 2015 roku.
Portal balkaninsight.com, zwraca uwagę, że jest to powiązane z niezadowoleniem z realizacji porozumienia ochrydzkiego z 2001 roku, które zakończyło konflikt zbrojny między albańską bojówką i macedońskimi siłami bezpieczeństwa. Porozumienie przewidywało zmiany w konstytucji zapewniając większe prawa dla albańskiej mniejszości, która stanowi około 25 proc. ludności kraju.
Wspomniana umowa z 2001 roku spowodowała rozbrojenie Armii Wyzwolenia Narodowego, z której bojownicy albańscy utworzyli Demokratyczną Unię Integracji, partii obecnej do dnia dzisiejszego w Parlamencie Macedonii.
Najprawdopodobniej ta sama grupa spowodowała eksplozje w pobliżu dwóch posterunków policji w miastach Tetowie i Kumanowie w Macedonii w dniu 9 grudnia ubiegłego roku. Eksperci uważają, że mogą nastąpić kolejne próby destabilizacji stosunków między grupami etnicznymi, co ma bezpośredni związek z obecnym kryzysem politycznym w kraju a ataki o podłożu etnicznym mogą być wykorzystane, by odwrócić uwagę od skandalu, który jest niszczący dla wiarygodności rządu.
Lider macedońskiej opozycji Zoran Zaew jest oskarżony o próbę zamachu stanu we współpracy z zagranicznym wywiadem. Zaew także opublikował nagrania z podsłuchów, w których słychać jak członkowie rządu i służb specjalnych ustalają wyniki przyszłych rozpraw oraz nominacje sędziowskie.