- Dziś znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że musimy przesuwać nasze rakiety na wysunięte pozycje. Przede wszystkim chodzi o systemy typu Iskander. Będziemy musieli przewieźć te systemy do obwodu kaliningradzkigo. Co więcej, systemy te już tam są, tyle że nie są na razie wyposażone w głowice jądrowe – oświadczył generał rezerwy Jewgienij Bużynskij i były zastępca szefa działu ds. współpracy międzynarodowej rosyjskiego ministerstwa obrony, cytowany przez państwową telewizję Rossija w trakcie programu „Wiesti niedieli", podsumowującego najważniejsze wydarzenia tygodnia.
W ten sposób generał odniósł się do zwiększającej się obecność sił NATO w Polsce i krajach bałtyckich oraz planów rozmieszczenia w regionie amerykańskich systemów obrony przeciwrakietowej.
- W przypadku, gdy zostanie zaobserwowany ruch amerykańskiego sprzętu wojskowego na tych terenach, w pierwszej kolejności dowództwo rosyjskich sił zbrojnych postawi w stan gotowości bojowej jednostki na zachodnich granicach Rosji. Uruchomione i postawione w stan gotowości bojowej zostaną również strategiczne „Jarsy" (pociski balistyczne dalekiego zasięgu typu PS-24 Jars) oraz Topol M (pociski balistyczne dalekiego zasięgu, wraz z „Jarsem" są podstawą rosyjskich lądowych sił jądrowych) – stwierdził prowadzący program „Wiesti Niedieli", opierając się na informacjach z rosyjskiego resortu obrony.
- W najbliższej perspektywie Rosja stworzy ciężką rakietę balistyczną, która będzie mogła zaatakować przeciwnika zarówno za biegunem północnym, jak i południowym – mówi o planach modernizacji rosyjskiej armii Igor Korotczenko, redaktor naczelny rosyjskiego magazynu „Obrona Narodowa". - Na każde manewry NATO, Rosja odpowie swoimi manewrami. Do końca tego roku rosyjska armia zaplanowała około 100 ćwiczeń – podsumował prowadzący program.
W maju dowódca rosyjskich wojsk rakietowych i artylerii gen. Michaił Matwiejewskij informował, że rakiety balistyczne Iskander-M mają na stałe znaleźć się w obwodzie kaliningradzkim do 2018 roku.